czwartek, 20 lutego 2014

4. Moment, w którym łączą się spojrzenia


    W pierwszej chwili chciała uciec. To był taki odruch, nad którym na początku nie potrafiła zapanować. Nawet cofnęła się o jeden krok pod natężeniem wrogiego spojrzenia, jakim obdarzył ją jasnowłosy chłopak. Zawarł w mnóstwo nienawiści i jadu, a ona nie potrafiła tego zrozumieć. Pewnie starałaby się opuścić wypożyczalnię, aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności, ale Laura, wchodząc za nią do środka, uniemożliwiła jej to. Dziewczynka zamknęła drzwi, zupełnie nie zdając sobie sprawy z rozbicia kuzynki. Asia przez chwilę nie była pewna, jak się zachować. Dopiero potem przyszła świadomość, że przecież nie musi się chować. Liczyła, że więcej go nie spotka, ale skoro już to nastąpiło, to przecież miała takie samo prawo do przebywania w tym miejscu, jak on. Nie musiała mu ustępować. W końcu byli sobie równi, choć pewnie dla niego pozostawało to czymś niewyobrażalnym. No tak. Być może źle go oceniała, ale on też nie dawał jej żadnych powodów, dla których mogłaby zmienić swoje nastawienie. Zachowywał się, jakby cały świat powstał wyłącznie, aby go uszczęśliwiać i spełniać każdą jego zachciankę. Mylił się. Pod tym i wieloma innymi względami. Wraz z tą myślą, Asia odkryła w sobie nieznane dotąd pokłady odwagi. Uniosła nieco głowę, uśmiechnęła się lekko i na przekór wszystkiemu, weszła do środka pewnym siebie krokiem. Wiedziała, że wcale nie polepszy tym swojego położenia, lecz miała już dość takiego traktowania. Nie zrobiła nic złego, aby sobie na nie zasłużyć.
     Tak jak się spodziewała, jej buńczuczna postawa wcale nie ucieszyła chłopaka, ale błysk uznania w oczach jego kolegi, który szybko zorientował się w zaistniałej sytuacji, był tego warty. Widocznie nieczęsto zdarzało się, aby ktoś przeciwstawiał się blondynowi. Cóż, ona nie zamierzała się wycofywać. Przeszła przez pomieszczenie, po czym usiadła na ławce koło Laury, wcześniej odkładając kask oraz deskę na blat lady, i zaczęła rozwiązywać ciężkie buty. Starała się zrobić to szybko, aby jak najprędzej opuścić wypożyczalnię, unikając niepotrzebnych pytań, ale sznurówki nie chciały współpracować. Zamiast pozwolić się rozwiązać, plątały się jeszcze bardziej, niemiłosiernie frustrując dziewczynę. W grubej, zimowej kurtce zrobiło jej się za gorąco, a nad drżeniem rąk nie potrafiła zapanować. Sytuacji nie polepszało również uczucie, że wciąż jest obserwowana przez chłopaków. Jakby nie mogli znaleźć sobie ciekawszego zajęcia! Asia zdmuchnęła z czoła nieco za długą, natrętną grzywkę i uniosła głowę, próbując przekazać im bez słów, że nie czuje się komfortowo, gdy tak bezczelnie się w nią wpatrują. Nie zareagowali. Jeden z nich tylko uśmiechnął się przyjaźnie, kiedy wyłapał jej spojrzenie.
- Cześć, jestem Grzesiek, ale mówcie mi Panda - przywitał się, szturchając nagląco łokciem swojego kolegę, aby też powiedział coś miłego, ale ten tylko prychnął kpiąco i wrócił do porządkowania sprzętów narciarskich na półce, nagle tracąc wszelkie zainteresowanie dziewczynami. Panda nie zamierzał tak łatwo rezygnować. Wzruszył ramionami przepraszająco i kontynuował rozmowę, jak gdyby nigdy nic: - No więc, jak wam się jeździło? Dzisiejsza pogoda nieźle daje w kość. Mnóstwo osób się na nią skarży i rezygnuje ze zjazdów. 
    Asia westchnęła. Liczyła, że nikt nie zada tego pytania, dlatego nie miała przygotowanej odpowiedzi. Spojrzała prosząco na kuzynkę, aby to ona ją wyręczyła w prowadzeniu przyjaznej konwersacji z nieznajomym, ale dziewczynka udawała, że wcale tego nie widzi, wielce zajęta zakładaniem własnego obuwia. Ta czynność wcale nie potrzebowała poświęcenia tak wielkiej uwagi. Laura po prostu nie chciała pospieszyć ze swoją pomocą, dobrze się bawiąc podczas obserwacji niezdarnej próby wybrnięcia z niezręcznej sytuacji, którą podjęła w końcu Aśka. 
- Świetnie - odparła lakonicznie, mając nadzieję, że taka odpowiedź uchroni ją przed wyczerpującym wywiadem, którego skrycie się obawiała. Nie była pewna, jak długo będzie potrafiła udawać, że dobrze się bawiła. W końcu nie przywykła do kłamstwa, a wręcz się go brzydziła. Teraz została do niego zmuszona. Tylko czy na pewno? To, co powiedziała było jedynie czystą obłudą? Czy ten zjazd nie sprawił jej żadnej radości? Przygryzła nerwowo wargę, zastanawiając się nad tym. Dopadły ją wątpliwości, które bez reszty pochłonęły jej uwagę. Spowodowały, że nieświadomie zignorowała swojego rozmówcę. Dotarło to do niej nieco zbyt późno, bo kiedy ponownie skupiła się na poczynaniach chłopaków, niższy z nich, który rozpoczął rozmowę, widocznie stwierdził, że nie ma ona sensu. Zabrał oddane deski i zniknął z nimi na zapleczu, zostawiając dziewczyny na pastwę swojego naburmuszonego kolegi. On chyba też zdał sobie z tego sprawę, bo przerwał  swoją pracę. Zmierzył obie oceniającym spojrzeniem, oparł się o ladę i zwrócił się w stronę Aśki.
- Świetnie? Według mnie wyglądało to nieco inaczej. Pewnie upolowałaś jeszcze kilku bezbronnych narciarzy czy tam snowboardzistów do kompletu i dlatego tak bardzo się cieszysz, co? - spytał kpiącym tonem, obracając w dłoniach gogle. Pozornie był spokojny. Tylko w tym jednym geście zdradzał swoje zdenerwowanie.
- To ty we mnie wjechałeś! - oburzyła się, szukając potwierdzenia u Laury. Ta jednak tylko niewinnie wyruszyła ramionami, przekazała pieniądze zaskoczonej kuzynce i wymknęła się z wypożyczalni z tajemniczym uśmiechem, zanim dziewczyna zdążyła choćby zaprotestować. Asia patrzyła w ślad za nią ze złością, którą tylko umocniła rozbawiona mina irytującego chłopaka. Wyraźnie bawiła go cała ta sytuacja. Ona nie widziała w niej nic śmiesznego. Postanowiła odegrać się na blondynce, gdy tylko przydarzy się do tego odpowiednia okazja. Jednak teraz Aśka machnęła ręką, nie dając się sprowokować. Pozwoliła na to o jeden raz za dużo i bardzo tego żałowała. Ubolewała nad tym, że nie zdołała wtedy powstrzymać idiotycznych łez. Przecież zupełnie do niej nie pasowały. Żeby utwierdzić się w tym przekonaniu, musiała rozegrać to inaczej. - Zresztą, dobra, nieważne. Masz jeszcze jakieś niebywale trafne uwagi na mój temat?
     Zastanawiała się czy tylko ona słyszy w swoim głosie tą agresywną, ostrzegawczą nutkę, czy chłopak też jest tego świadomy. W każdym razie nie wyglądał, jakby go to ruszyło. Dalej spoglądał na nią bez skrępowania, może tylko z nieco większym szacunkiem, niż do tej pory. Zaimponowała mu, a raczej nie spowodowała, że jego zdanie o niej pogorszyło się jeszcze bardziej. Jakby to było w ogóle możliwe! Pewnie po pierwszym, dość niefortunnym, spotkaniu uznał ją za kogoś zupełnie nieinteresującego, nie potrafiącego bronić własnego honoru i z góry skreślił. Co do pierwszego mógł mieć rację, ale z drugim nie do końca się zgadzała. Może znalezienie odpowiedniej riposty nie przychodziło jej zbyt łatwo, lecz na ogół starała się nie pozostawiać niemiłych czy niesprawiedliwych komentarzy pod swoim adresem bez odpowiedzi. Nie zgadzało się to tak do końca z jej charakterem, dlatego niekiedy bywało ciężko. Tak, jak w tym przypadku.
- Tak. Źle to robisz - stwierdził, kiwając głową w stronę jej butów. Asia skupiła się ponownie na własnych dłoniach, ale uparty węzeł nie chciał ustąpić. Chociaż szarpała i szarpała, nie przynosiło to oczekiwanych efektów. Nie potrafiła sobie z nim poradzić, a on to widział. Jak na złość. Nie mogła przeboleć, że po raz kolejny to właśnie ten chłopak jest świadkiem jej klęski, potwornego rozbicia. Los nie był dla niej łaskawy. Spuściła głowę, w milczeniu oczekując na szyderstwa, lecz one długo nie nadchodziły. Dziewczyna, zajęta bezowocnymi staraniami pozbycia się uciążliwego obuwia i na pilnowaniu własnych emocji na wodzy, nie dostrzegła, że chłopak się zbliżył. Drgnęła niespokojnie, gdy ukląkł tuż przed nią i sam zaczął siłować się ze zmokniętymi od śniegu sznurówkami. Zaskoczył ją tym. Dość pozytywnie. Oczywiście nie zajęło mu to dużo czasu ani nie sprawiło większych trudności. Gdy tylko skończył, uśmiechnął się sam do siebie. Miał ładny uśmiech, który nadawał mu łagodny, całkiem sympatyczny wygląd. Mylący, jeżeli uwzględnić jego zgryźliwy charakter.
- Nie trzeba było się tak denerwować - mruknął cicho i uniósł głowę, a wtedy ich spojrzenia się spotkały. Po raz kolejny, ale teraz było inaczej. Żadne z nich nie potrafiło powiedzieć, na czym ta różnica polegała, ale oboje ją odczuli. Niewielki, niewidzialny impuls przeskoczył między nimi, powodując, że nie chcieli odwrócić wzroku. Tak jakby czas na chwilę przystopował, wręcz całkiem się zatrzymał.
     Asia nie widziała w jego oczach już tak wielkiej niechęci. Agresja, niebywały chłód i wrogość powoli wyparowały, pozostawiając miejsce pozytywniejszym uczuciom. Pozostała tylko jakaś dziwna niepewność, podobna do tej, którą ona sama od pewnego czasu odczuwała. Poczucie, że nie wszystko w jej życiu układa się tak jak powinno. Nagła potrzeba gruntownych zmian i pragnienie powszechnej akceptacji. W ciepłych, brązowych tęczówkach zamigotała również życzliwość, jakiej już dawno od nikogo nie doświadczyła. Widziała też skruchę, jakby chłopak naprawdę żałował, że ich znajomość rozpoczęła się w taki, a nie inny sposób. Przez chwilę. Potem wszystko wróciło do normy.


     Sam nie wiedział, co go do tego podkusiło. Po prostu obserwował poczynania dziewczyny i coś w nim pękło. Widział, że wcale sobie nie radziła. Mógł ją śmiało upokorzyć, podkreślając, że nie potrafi poradzić sobie nawet z tak błahą czynnością, ale nie zrobił tego. Nim zdołał to przemyśleć, szybko znalazł się przy niej. Pomógł z węzłem, który niechcący zaciągnęła, próbując zbyt szybko rozwiązać sznurówki. Gdy tylko mu się to udało, uśmiechnął się z zadowoleniem. Nie było aż tak źle, jak mu się wydawało na początku. Węzeł ustąpił bez większych problemów, nieco go tym zdumiewając. Dlatego też uniósł głowę, pragnąc zarzucić Aśkę mnóstwem złośliwych docinek i wyśmiać jej starania, lecz wtedy ich spojrzenia się spotkały, a on zaniemówił. Wcześniej nie zwrócił na to większej uwagi, ale zaskoczył go kolor jej tęczówek. Były intensywnie zielone i boleśnie przypomniały o Magdzie, której oczy miały identyczną barwę. Dobrze pamiętał, bo przecież tak często się w nie wpatrywał z miłością oraz niepoprawnym oddaniem. Nawet kształtem nie różniły się tak bardzo. U obu dziewczyn w ich kącikach pojawiały się takie zabawne zmarszczki, gdy uśmiechały się lub złościły. Nie potrafił przestać doszukiwać się rozmaitych podobieństw, a to go denerwowało i wywoływało tą absurdalną nienawiść, którą obdarzył Asię, nawet jej dobrze nie znając.
     Dopiero potem spostrzegł, jak bardzo pomylił się w swoim osądzie. Mrugnął, a wtedy dostrzegalne stały się także różnice. Dziewczyna nie była wcale podobna do jego utraconej miłości. W oczach Magdy często gościła wyższość, podłość oraz złośliwość, którą biła go na głowę. Imponowała mu tym, dopóki nie skierowała ich przeciwko niemu. To bolało, ale starał się o tym zapomnieć. Przyglądając się Asi, w niewielkim stopniu to osiągał. Bowiem jej oczy były pełne ciepła, ale także zwątpienia i pewnej nieśmiałości. Widział, że chciała uciec spojrzeniem, gdy tylko na nią zerknął, ale coś ją przed tym powstrzymało. Dzielnie wytrzymała jego wzrok, łamiąc kolejne wrażenie tchórzliwej osoby, nie mającej w sobie siły do buntu. To spowodowało, że uśmiechnął się szerzej, po raz pierwszy zadowolony z własnej pomyłki, a ona odpowiedziała tym samym. Miała piękny uśmiech. Nieco zasnuty niewyjaśnionym smutkiem, ale uroczy. Intrygował go. Niechętnie to przyznawał, ale chciał poznać przyczynę tego przygnębienia, może nawet go przegnać. Coś mówiło mu, że gdyby ich pierwsze spotkanie przebiegło nieco inaczej, dostałby taką szansę. A może nie wszystko zostało stracone? W końcu wystarczyło tylko przeprosić. Miał do tego wyśmienitą okazję.
     Jednak chwilę później ją stracił, a raczej wszystko zaprzepaścił Panda, wtaczając się z powrotem do głównego pomieszczenia z właściwym tylko sobie wyczuciem czasu. Sprawił, że odskoczyli od siebie, jakby przyłapani na czymś niewłaściwym. Nie uszło to uwadze Grześka, który spojrzał pytająco na przyjaciela, ale i tak wysnuł własne wnioski, bo złośliwy uśmiech intryganta wykwitł na jego ustach. Alek przeklął cicho pod nosem, a potem dodał jeszcze kilka niewybrednych określeń, obrażając sam siebie w duchu i zastanawiając się przy tym, jak wytłumaczyć kumplowi scenę, której był niechcianym świadkiem. Panda miał bowiem to do siebie, że skoro już coś sobie ubzdurał w tym małym rozumku, a zwłaszcza zobaczył, ciężko będzie sprawić, aby o tym zapomniał. Alek o tym doskonale wiedział. Zdenerwował się.
     To wszystko spowodowało, że znowu zachował się jak pacan, kierując swoją złość na niewinną dziewczynę. Powiedział coś głupiego, jak zwykle miał w zwyczaju, a ona pokornie spuściła głowę, jakby właśnie na to zasłużyła. Potem zerwała się z miejsca, położyła pieniądze przy kasie i wybiegła z wypożyczalni bez słowa. Obserwował ją, dopóki nie zniknęła mu z pola widzenia. Nie płakała tym razem. Natomiast jej policzki pokryły szkarłatne plamy. Gniewu? Zawstydzenia? Miał ochotę sam się opieprzyć i trzasnąć w pusty łeb. Nie, nie za to jak ją potraktował. Za to, że w ogóle dopuścił do podobnej sytuacji. Co on sobie w ogóle myślał?
- Jesteś idiotą - powiedział Panda, patrząc na niego ze złością. Zaskoczył go. Grzesiek był wiecznie wesołym człowiekiem, a swoją łagodnością i kulturą osobistą ustępował tylko Mańkowi. Taka agresja, jaką zawarł w tych dwóch słowach zupełnie do niego nie pasowała. Była czymś obcym dla Alka. Spowodowała, że chłopak przez chwilę nie potrafił znaleźć trafnej odpowiedzi, a Panda wcale mu tego nie ułatwił. Nawet nie dopuścił go do słowa, szybko wyrzucając z siebie własne myśli. - Dobrze ci radzę, idź za nią, póki masz taką szansę. Przeproś i wytłumacz, że zapomniałeś dzisiaj włożyć mózg na swoje miejsce.
- Nie mam zamiaru - odpowiedział Alek, gdy odzyskał rezon. Początkowo nawet rozważał taką możliwość, ale teraz, gdy doradzał mu to Panda, szybko z tego zrezygnował. Ze zwykłej przekorności. Potem i tak wyrzuty sumienia znowu miały o sobie dać znać, srogo go karząc. Był tego świadomy. Chociaż mu się to nie podobało, nie zamierzał nawet spróbować tego zmienić.
- Dobra, zrobisz to, co uważasz za słuszne - odezwał się cicho Panda. - Tylko widzisz... Ja rozumiem wszystko, serio. Znam cię nie od dziś i wiem jaki jesteś, a jaki starasz się być, choć wcale tego nie pojmuję. Spotkało cię w życiu coś przykrego, a teraz odgryzasz się na innych. Spoko, nie mieszam się w nieswoje sprawy. To twój wybór. Jednak takiego zachowania nie da się tolerować, Alek. Bo co ona ci takiego zrobiła, że tak na nią naskoczyłeś?
- Oddycha, a to wystarczy - odparł, mrużąc gniewnie oczy. Wiedział, że słowa te są niesprawiedliwe, wręcz okrutne. Jednak nie zamierzał się wycofywać. Panda westchnął i pokręcił głową, spoglądając na niego z rezygnacją. Z rozczarowaniem, do którego Alek przecież już przywykł. Wiecznie sprawiał ludziom zawód. Tym razem nie miało być inaczej.
- Nie poznaję cię, człowieku. Ale wiesz? Dobrze ci radzę, opamiętaj się, bo w końcu zostaniesz sam, jak ten palec. Tak, na razie masz mnie i Mańka, ale uwierz, nie da się walczyć o kogoś w nieskończoność, skoro ten ktoś wyraźnie tego nie oczekuje czy zwyczajnie nie chce. Przemyśl to, dobra? Zastanów się, co jest dla ciebie najważniejsze i daj mi znać. Maniek pewnie też się chętnie tego dowie. Będziemy czekać, ile będzie trzeba.
- Zbytek łaski - prychnął Alek, udając, że wyznanie kolegi nie wywarło na nim najmniejszego wrażenia, ale Panda zrobił swoje. Wcale o tym nie wiedząc, zasiał w sercu chłopaka ziarenko wątpliwości, a potem zniknął na zapleczu, wcześniej posyłając przyjacielowi ostatnie, smutne spojrzenie. Nie spodziewał się zbyt wiele. Nie chciał tracić nadziei i rezygnować z Aleksandra, lecz zastanawiał się czy to wszystko nie zabrnęło za daleko. Czy dla Alka po prostu nie było już za późno? Przecież szansa na jego resocjalizację mogła ostatecznie przepaść, nim oni postanowili się za to wziąć i wcielić swój plan w życie.



Dobra, zabijcie mnie za słabą wolę, proszę! Bo jeżeli tego nie zrobicie, to boję się dokąd to może wszystko dojść. Miałam publikować co niedzielę, ale aż żal ściska moje serce, jak widzę, że gotowy rozdział sobie leży i się kurzy nikomu niepotrzebny. Więc publikuję, nawet nie zawracając sobie głowy, że kolejny jest dopiero ledwo tknięty. No nic. Następny dopiero 1 marca! I nawet jakby się paliło czy tam waliło, to wcześniej go nie dodam! (Zobaczymy jak długo wytrzymam!)

36 komentarzy:

  1. Oh jak fajnie *.* * cieszy się *mnie to pasuje siostrzyczko xd
    Rozdział przeczytam później ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, siostruniu! Ciekam na twoją opinię, haha :D
      Ej, ciebie cieszy, a mnie załamuje ten brak silnej woli! Jeszcze będę płakać, jak zabraknie wenie (pfu, pfu!) a ja zostanę bez żadnego rozdziału!

      Usuń
    2. No i jestem ^^ nie mogłam się powstrzymać, aby nie przeczytać od razu tego rozdziału. mogę zacząć od końca prawda? dla mnie możesz dodać nowy rozdział nawet w tej chwili. nie obraziłabym się xd też nie lubię, gdy rozdziały zalegają mi na dysku. problemu mnie jest jednak taki, że ktoś mi je musi najpierw sprawdzić, dlatego nie mogę ich dodać od razu po przeczytaniu. a ty skoro nie musisz tego robić to się nie powstrzymuj. mam nadzieje, że brak weny nigdy nie nadejdzie. ja jak się już pojawi to wtedy się będziemy tym martwić xd

      A teraz rozdzialik ^^ czyli jednak trafiła. po części, bo przecież obstawiałam jeszcze Magdę. Alek mnie zaskoczył. naprawdę. w sumie to oczekiwałam, że gdy zobaczy Aśkę to zacznie rzucać jeszcze więcej tych swoich obraźliwych tekstów. choć na początku i na końcu to zrobił to pomiędzy mnie zaskoczył. tym, że pomógł Aśce. i tym, że tak na nią patrzył. szkoda tylko, że wszytko widowiskowo spieprzył!
      Panda ma racje. jeżeli chce się komuś pomóc, a ta osoba w ogóle nic sobie z tego nie robi to naprawdę trudno jest się kogoś takiego trzymać. ostatnio miałam taką sytuacje z moją przyjaciółką. na szczęście wszytko już sobie przemyślała i niej ok. mam nadzieje, że Alek zrobi to samo i wszystkich pozytywnie zaskoczy. i niech biegnie za Aśka i ją przeprosi xd
      Nie mogę się doczekać na ich koleje spotkanie. nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że on zacznie ją uczyć jeździć na desce^^
      No dobrze siostrzyczko to chyba by było na tyle. nie martw się tym nienapisanym rozdziałem. z doświadczenia wiem, że komentarze są pokarmem dla weny i chęci do pisania, więc może mój Ci jakoś pomoże xd nie ma to jak moja wrodzona skromność ;p
      Życzę weny!

      Usuń
    3. Zawsze umiesz mnie pocieszyć, wiesz? :D I od razu moje wyrzuty sumienia zmniejszyły się o połowę. Nie wiem czy to dobrze, bo chciałam sobie nawtykać, żeby moja silna wola chociaż troszkę się umocniła :P
      Madzia się jeszcze pojawi. Chyba. Chyba, że zmienię swoje plany. Tymczasem Asia znowu musiała się zmierzyć z nieprzewidywalnym Alkiem. W sumie nieprzewidywalnym jak ja sama, bo wcale tego nie planowałam. Od początku do końca miał ją zjechać, a tu tymczasem jakieś takie ckliwe mi się to zrobiło. Aż do porzygu! No, ale trzeba było pokazać jakiś przebłysk dobroci w charakterze tego okropnego typka. W końcu kiedyś tam ma się nieco zmienić. Niewiele, ale zawsze!
      Panda na ogół mało rozgarnięty jest, ale kiedy trzeba umie powiedzieć coś mądrego. Tutaj miał rację. Tylko czy to jakoś wpłynie na Alka to już zupełnie inna sprawa.
      Z ich wspólnych lekcji wynikłoby pewnie wiele ciekawych rzeczy. Może nawet CBA czy inne organy śledcze by się tym zainteresowały, hah.
      No, staram się nie martwić tym nienapisanym rozdziałem i liczę, że wena nie zrobi mi świństwa i nie ucieknie, wtedy kiedy będę jej potrzebować.
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  2. Przeczytalam! To spotkanie w wypozyczalni mysle ze bedzie mialo ogromny wplyw na Alka. Po pierwsze - dziewczyna ktore wywolala w nim uczucia, ktore przez dlugi czas probowal z siebie wyrzucic. uczucia takie jak pokora, zwatpienie, zachwyt. I Panda ktory dobitnie otworzyl przyjacielowi oczy, ze dluzej nie idzie z nim wytrzymac. Grzesiek dokladnie widzial, co sie wydarzylo pomiedzy owa dwojka, zauwazyl ta pozytywna energie ktora dziewczyna zalala Alka. To wszystko na pewno zmienni nastawienie chlopaka. Czekam na kolejny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Zarówno to spotkanie, jak i słowa przyjaciela dadzą Alkowi trochę do myślenia, ale raczej nie nastawiałabym się na dużo. Ludzie tak szybko się nie zmieniają, a Alek nie jest jakimś wyjątkiem. Może zdarzy się chwilowa poprawa, ale zbyt długo przetrzymywał w sobie tak bolesne wspomnienia, aby się ich ot tak pozbyć.
      Panda jest uparty, ale jest też człowiekiem i swoje granice ma. Alek pięknie je przekroczył. Nie oznacza to wcale, że przyjaciele z niego zrezygnują. Ale postraszyć zawsze można. A nuż coś to pomoże.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Na początku byłam zła na to, że Panda zepsuł chwilę, ale po tym, jak zaczął wkładać mu do głowy prawdę i zagroził, wybaczyłam mu łaskawie. Poza tym, intryguje mnie jego 'plan'! Na czym będzie polegał? Kto jest w niego zamieszany? Czy cokolwiek z tego wyjdzie? O Boże, tyle pytań, a rozdział za tak dłuuuugi czas....... Nie pomagasz, wiesz!? T---T
    No cóż, trzeba żyć. Mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione!!!
    Pozdrawiam i całuję, Soph :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Panda nie ma w sobie za gorsz wyczucia, ale też z tej chwili niewiele by wynikło. Prędzej świnie zaczęłyby latać, niż Alek przyznałby się wtedy do błędu. Niby miał takie plany, ale raczej nie wprowadziłby ich w życie. Za to Panda mu nagadał i może to jakoś mu pomoże się odnaleźć i się zmienić, poza tym Grzesiu z Manieczkiem uknuli plan, więc jeśli Alek sam się nie zmieni, to oni już mu w tym pomogą.
      Wiem, że nie pomagam :( Ale taka jestem, niooo! Wytłumaczone to zostanie. Tyle obiecać mogę!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Obiecaj, że w najbliższych hmmm 3 rozdziałach, to wtedy pogadamy! XD
      Ufam, że Pandzie się uda. I będzie więcej ostrych momentów <3

      Usuń
    3. Tak dobrze to nie ma! :D Ale w końcu wszystkiego się dowiecie. Troszkę cierpliwości tylko. No, a Panda jest cierpliwą i konsekwentną osobą. Zbyt szybko nie odpuści!

      Usuń
    4. Na to liczę!
      Jeju, czemu nie będzie wcześniej rozdziału.... ;_;

      Usuń
  4. Ja tam się cieszę, że publikujesz wcześniej ;) Ta historia jest wciągająca, że tylko czekam żebyś coś nowego dodała. Sama nie wiem co sobie o Alku myśleć, najkrócej mówiąc to człowiek kaktus, ale wnętrze wcale nie jest takie jak chce nam przekazać.To porozumienie między nim Aśką. Magia ulotna jak ruch skrzydeł motyla. Panda to świetny kumpel a o Laurze to nie chcę się wypowiadać, bo powiem coś nieparlamentarnego. :) Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Ja też się cieszę, ale nie powinnam! Za grosz silnej woli, za grosz!
      No, ale następny będzie już w terminie. Dopiero 1 marca. Nie ma bata.
      Alek to dziwny typ. Jest dobrym człowiekiem, ale na siłę stara się to ukryć i zmienić. Ciężko zrozumieć, po co to robi. Ja też wam tego teraz wam nie wyjaśnię!
      Motylek niestety odleciał i zabrał za sobą porozumienie oraz całą magię tej jednej chwili. A może to Alek go zjadł? To byłoby do niego podobne.
      Tak, Panda zdecydowanie jest dobrym przyjacielem, który potrafi opieprzyć wtedy kiedy trzeba. No, a Laura to Laura i inaczej skomentować tego się nie da ani nawet nie trzeba ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Z każdym nowym rozdziałem co raz bardziej kocham to opowiadanie :) I serio chciałam pochwalić Alka, aż z uśmiechem czytałam jak obudziły się w nim ludzkie uczucia, ale potem ... ech czemu on musiał na koniec znowu pokazać że jest patafianem. A już było dobrze! Wiadomo na początku on jak i Asia byli niezadowoleni ze swojego widoku, ale potem, mimo uszczypliwości chłopaka, pojawiła się pomiędzy nimi delikatna nić porozumienia. Uwielbian Pandę, ale serio nie mógł sobie znaleźć dodatkowego zajęcia na tym zapleczu? Tak to swoim wejściem przerwał tą nitkę i obudził złą stronę Alka. Chociaż trochę ruszył nim pod koniec, ale za wielkich efektów nie było. Cóż ... czekam nadal aż pan Aleksander przeprosi Asię, bo mam nadzieję że jeszcze się spotkają ... muszą! Umm i mam nadzieję że jednak nie wytrzymasz do 1 marca :P Wiem jestem złą osobą. Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy ^^
      Alusia nie ma, co chwalić, bo ten typ na to nie zasługuje. On zbyt szybko się nie zmieni. Tutaj zaprezentował jakiś ułamek swojego człowieczeństwa, ale szybko je zdusił, zanim wymknęło się to spod kontroli. Przed tym od samego początku ostrzegałam! W ogóle znajomość z Aśką nie będzie łatwa. Do chłopaka trzeba mieć silny charakter, a dziewczyna go nie ma. Mimo to jakoś w końcu może uda im się dogadać. Może, ale nic nie obiecuję ;)
      Pandzioch ma właśnie takie genialne wyczucie czasu, że wtrąca się wtedy kiedy nie trzeba. Chociaż nie jestem pewna, czy nawet jeżeli zostałby dłużej na tym zapleczu, Alek zachowałby się inaczej. Pewnie nie. Ten typ tak ma.
      Ej, w ogóle mi nie pomagasz, wiesz? :* Tak, jestem zuuą osóbką, a moja słaba, słaba wola cieszy się i popiera twoje zdanie, ale ja będę twarda i się nie dam :D Może uda mi się doczekać do marca, oby!
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  6. Kochana, przepraszam, że dopiero teraz jestem i komentuję, ale wczoraj najzwyczajniej w świecie zapomniałam:**
    A więc mamy ponowne spotkanie Aśki i Alka. Na początku ich charaktery dały o sobie znać. Ale głównie to zaimponowała mi dziewczyna, bo można powiedzieć, że postawiła mu się, szła z podniesioną głową. I gdyby nie te wiązania od butów ich spotkanie nie trwałoby długo, ale wtedy stało się coś ... dziwnego, no nie? Bo on, z reguły złośliwy, a tutaj proszę. Miłe zaskoczenie. Ach, no i nie zapominajmy o Laurze, tóra ukradkiem się wymknęła, zostawiając ją tam samą. Kidy ich spojrzenia się spotkały, a to musiało z daleka wyglądać słooodko. (Hyhy, tak, będę się nad tym rozpływać<3) I to szukanie przez niego podobieństw i różnic do jego byłej dziewczyny, Magdy.
    Ehh, no a było tak pięknie, ale cechy charakteru Alka, nie koniecznie te dobre, dały o sobie znać. W 100% zgadzam się ze słowami Pandy. Powinien za nią pobiec i przeprosić, a wtedy może by mu uwierzyła? Nie wiadomo, ale jakaś tam szansa by była, ale chłopak już się o tym nie przekona, eh. Szkoda, że ich znajomość zaczęła się tak niefortunnie i w niemiłych okolicznościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie dzieje, ważne, że w ogóle miałaś ochotę tu do mnie zajrzeć, przeczytać i skomentować :* Dziękuję ci za to!
      Aśka i Alek właśnie jeszcze długo będą skakać sobie do oczu. Mają zbyt różne charaktery by po pierwszym spotkaniu pokochać się bezgranicznie. Znajomość ta będzie hmm... trudna i dziwna. Sama nie wiem jaka bardziej.
      Asia w tym rozdziale troszkę odważniejsza się stała, znalazła w sobie pewność siebie i nie wycofała się od razu. Alkowi zdecydowanie to zaimponowało. Stracił trochę czujność przez to i chyba właśnie wtedy jego dobrej stronie udało się uzewnętrznić na krótką chwilę ;) No, a wtedy wiadomo, co się stało. Rozpływać się można, póki jest na to czas, bo szybko coś równie koffanego się nie zdarzy! Alek będzie się pilnował.
      A sama Madzia jeszcze się tutaj gdzieś pokaże i da o sobie znać.
      Pandzia to taka gapowata postać, ale gdy trzeba, to umie opieprzyć porządnie. Tylko czy te słowa jakoś wpłyną na Alka? Tego nie zdradzam ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Jeju, ale cudowny rozdział :D
    Po pierwsze, to z tej Laury to niezła zołza. Mam ochotę wytargać ją za tą jej blond włosy. (jeśli coś mi się pomyliło, to wybacz, ale dziś taki zakręcony dzień miałam..) Jak ona tak mogła zostawić Asię samą z Alkiem? I kurde, ten Panda, to ma jednak wyczucie czasu. Najpierw zostawia je same z Alkiem, a później zjawia się w takiej chwili. Ciekawe co było gdyby on się wtedy nie zjawił..
    Muszę przyznać, że Asia mnie zaskoczyła. Ta jej pewność siebie, która nawet na Alku zrobiła wrażenie. On z resztą też mnie zaskoczył. No dobra, przeczuwałam, że jej pomoże, ale jednak..
    To jak ich spojrzenia się spotkały. Tak pięknie to opisałaś, że czapki z głów :)
    On się dopatrzył pewnych podobieństw Asi do Magdy ( jest mi przykro, że moja imienniczka, to taka suka, no ale trudno..) Zastanawia mnie to, czy to nie właśnie przez to podobieństwo do niej go ciągnie, no bo bądźmy szczerzy, jakaś iskierka tam była ;)
    Cieszy mnie bardzo, że mimo tych podobieństw dostrzega również i różnice. I kurde, czemu on za nią nie pobiegł i jej nie przeprosił? Zgadzam się w 100% z Pandą, że Alek jest idiotą.
    Hm a może jednak weźmie do serca słowa przyjaciela? Mam nadzieję i czuję, że Asia mogłaby mu pomóc w jego problemach.
    No nic, czekam na kolejny.
    Pozdrawiam cieplutko (wybacz mi za te głupoty powyżej, ale za dużo cukru dziś spożyłam i nie jestem sobą :p)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Laurka właśnie taka jest. Wszystkie jej zagrywki służą temu, aby upokorzyć kuzynkę. Nigdy nie działa na jej korzyść. Co do koloru włosów to wcale się nie pomyliłaś. Laura jest blondynką.
      Panda natomiast ma wyśmienite poczucie czasu - temu zaprzeczyć nie można. Ale mimo wszystkiego, także tej jego gapowatości z której słynie, to chłopak umie porządnie opieprzyć, kiedy trzeba. Inną sprawą jest to czy Alek weźmie sobie jego słowa do serca, ale tego wam teraz nie zdradzę.
      Co by się stało, gdyby Panda jednak nie przerwał tej sielsko-anielskiej scenki? Pewnie to samo, tylko później. Alka zaskoczył ten pokaz pewności siebie, który zaserwowała mu dziewczyna i na krótki moment stracił czujność, pozwalając, aby ta dobra strona jego charakteru się ujawniła. Szybko ją zdusił i znowu stał się dawnym sobą. Doszłoby do tego prędzej czy później.
      Uh, tyle miłości w tej jednej scence, że aż do porzygu :D Nie przywykłam do podobnych, ale cieszę się, że ci się podobała. Może jeszcze kiedyś, coś... Ale ciii, póki co nic nie zdradzam.
      Madzia jeszcze w którymś rozdziale da o sobie znać i raczej nikt nie powinien zmienić swojej opinii o niej. No, ale namieszać może.
      Jeszcze raz bardzo dziękuję za komentarz i również pozdrawiam! :*

      Usuń
  8. Mój komputer na szczęście nie płata mi takich figlów. Robi to raczej moje wieczne nieogarnięcie ^^
    Laura jest bardzo nieznośna. Robi wszystko, żeby upokorzyć Aśkę, jeszcze bardziej zepsuć jej humor. Taka z niej mała, wredna istotka, która wygląda zbyt niepozornie, by oskarżać ją o tego typu sprawy. Jednak pozory mylą.
    Perfekcyjnie opisałaś scenę, w której "złączyły się ich spojrzenia". Było w niej coś magicznego i niepowtarzalnego. W oczach Alka pojawiła się troska i ciepło. Szkoda, że to wszystko trwało tak krótko. A później oboje wrócili do szarej rzeczywistości.
    Niestety chłopak znów zaczął złośliwie wyzywać Aśkę. Przegiął. Nie powinien atakować niewinnej osoby i mimo wszystko jego burzliwa przeszłość nie usprawiedliwia podobnego zachowania. Całe szczęście Panda zwrócił na to uwagę. Jeśli Alek dalej będzie zgrywać kretyna, z czasem odwrócą się od niego wszyscy ludzie. A samotność wbrew pozorom nie jest niczym przyjemnym. Mam nadzieję, że snowboardzista z czasem się ogarnie.
    Swoją drogą... polubiłam Pandę! To taka pocieszna, miła i sympatyczna postać :)
    Pozdrawiam serdecznie :*
    Ja to bym chciała pisać z wyprzedzeniem, więc jeśli stworzysz nowy rozdział, nie wahaj się - wstaw go! Ja czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój chyba stara się przekazać, że pora, aby odszedł na zasłużoną emeryturę, a jego miejsce zajął młodszy, technologicznie lepszy zmiennik ;) No, ale póki co finanse na to nie pozwalają, więc przedłużamy wiek emerytalny. Sorry :D
      Laurka to okropne dziecko. Tego ukryć w żaden sposób się nie da. Robi wszystko, aby uprzykrzyć życie kuzynce i ma przy tym świetną zabawę. Rodzinka oczywiście nie zdaje sobie sprawy z poczynań uroczego Aniołka.
      Fajnie, że ta scena ci się podobała. Ja uważam, że była słodka aż do porzygu ^^ Ale co tam. Czasami takie są potrzebne, aby pokazać, że nawet najgorsze typy mają w sobie jakieś uczucia. Przecież prawda kryje się w oczach. One nie potrafią kłamać ;) Zachowania Alka nic nie usprawiedliwia, ale może w końcu chłopak przemyśli to i owo. Nie gwarantuję tego, lecz coś może w końcu w nim drgnie, mobilizując do zmian. Bo jeżeli nie, to rzeczywiście zostanie sam. Panda jest uparty, Maniek też, ale nie do przesady. Odpuszczą, jeżeli walka o przyjaciela nie będzie przynosić żadnych rezultatów.
      Ja sama Pandę uwielbiam ^^ Wiem, wiem tu wyjdzie moja wrodzona skromność, ale uważam, że fajnie mi wyszedł. Taki gapowaty, zakręcony i bardzo pozytywny. Lubię podobnych bohaterów, choć oni sami są rzadkością u mnie w opowiadaniach.
      Oj, niszczycie moją silną wolę! Dajecie jej tylko pole do popisu, a ja miałam ją zwalczać! Zwłaszcza, że nowy rozdział jest już w połowie napisany. Ale nie, nie. Poczeka grzecznie do marca ^^
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  9. Weszłam dzisiaj, żeby skomentować poprzedni rozdział, który przeczytałam kilka dni temu, a tu taka niespodzianka ;) Więc skomentuję oba naraz.
    Laura jest straszna. Nie dość, że się wywyższa i jest dwulicowa - udaje aniołka, a z dala od rodziny zachowuje się jak diabełek, to zostawiła Asię w takiej sytuacji, a wcześniej nawet nie zadała sobie trudu, żeby ją pocieszyć.
    A Aśka nie powinna dawać sobą pomiatać, ani kuzynce ani Alkowi, chociaż jemu trochę postawiła się w tym rozdziale, czym mi zaimponowała. Sama jestem nieśmiała i nie wyobrażam sobie znalezienia się w takiej sytuacji.
    Panda i Maniek sprawiają bardzo sympatyczne wrażenie. Jednak bardziej polubiłam Grześka, jest bardzo zabawny i bardziej od Mateusza stara się zresocjalizować przyjaciela. Szczególnie trafiła do mnie jego ostatnia wypowiedź, mam nadzieję, że do Alka również.
    Co do samego Alka, bardzo mi go szkoda. Ukochana dziewczyna bardzo go skrzywdziła, a odejście matki przepełniło czarę goryczy. Teraz odgradza się od wszystkich i rani tak, jak sam został zraniony. Oby się opamiętał, zanim wszyscy będą mieli go dosyć i nikt nie będzie chciał mieć z nim do czynienia.
    Scena, w której pomógł Asi, była cudowna. Zapomniał na chwilę, ze jest wielkim, złym królem snowboardu, który musi odgrywać się na wszystkich, zwłaszcza niewinnych, i dopuścił do siebie zwykły, ludzki odruch. Przez moment był taki, jak dawniej. Gdyby tylko Panda przyszedł później, może nie doszło by do tej okropnej sytuacji. Na szczęście zrehabilitował się trochę, dając kumplowi do myślenia. Ciekawe, czy Alek wyciągnie z jego słów jakąś naukę i przeprosi Asię, gdy następnym razem ją spotka.
    Wstaw rozdział, gdy tylko go napiszesz! Czekam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano niespodzianka, którą przygotowała dla was moja słaba, słabiusieńka wola. Miałam publikować, co tydzień, ale nie wytrzymałam. Teraz obiecuję sobie, że wytrzymam do marca, ale ciemno to widzę. Zwłaszcza, że rozdział jest już w połowie gotowy ;) Nie, będę silna!
      Laurka jest strasznym dzieckiem. Została rozpieszczona i teraz wydaje jej się, że wszystko jej wolno. Udaje aniołka, ale wcale taka nie jest. Tylko szuka okazji, aby dogryźć kuzynce.
      Asia niestety jest taką wrażliwą duszyczką, która strasznie przejmuje się wszystkim. Jest też nieśmiała, czym może również trochę mnie przypomina ;) Stara się zmienić, upodobnić do reszty, ale nie bardzo jej to wychodzi. Szczególnie jej prawdziwy charakter ujawnia się w takich niespodziewanych momentach, które spowodował Alek. Gdy nie ma wszystkie wcześniej przygotowanego... Cóż, bywa ciężko.
      Panda i Maniek to strasznie pozytywne postaci. Maniek jest spokojniejszy, a Grzesia jest wszędzie pełno. Wszędzie stara się wetknąć nos i pomóc. Nieco gapowaty, ale umie też opieprzyć wtedy kiedy trzeba. No przyjaciel na medal bym rzekła.
      Alek jest natomiast bardzo skrzywdzony i odsuwa się od ludzi, aby nie zostać jeszcze bardziej zranionym. Odgrywa się na niewinnych ludziach, bo szuka pocieszenia. Nie tędy wiedzie droga, ale on się jeszcze o tym będzie miał okazję przekonać. Jeżeli się nie opamięta, to faktycznie pozowanie mu jedynie żyć w samotności.
      W scenie z Asią na chwilę stracił czujność i pozwolił, aby jego stare "ja" wróciło. Nie na długo, ale myślę, że to całkiem nieźle prorokuje na przyszłość.
      Dziękuję bardzo za opinię, pozdrawiam serdecznie i również życzę ci mnóstwa, mnóstwa weny.

      Usuń
  10. o kurczę, dwa rozdziały miałam do nadrobienia. ale to dobrze właściwie, dwa razy wicej czytania. podobało mi się. Ta Laura jest okropna, ale właściwie - nie wiem czy celowo - zrobiła więcej dobrego niż złego, zmywając się z tej wypożyczalni. może ma nadzieję na obserwacje jakichś uczuciowych podobojów a potem ich nsizczenie, nie wiem, ale cieszę się ze sobie poszła. Gorzej, że jak przyszedł Panda, to Alex wrócił do swoich chorych zwyczajów i przestał być ludzki. Kurde, naprawdę, chyba jeszcze gorzej mówił o tej dziewczynie niż zazwyczaj o ludzkim gatunku, ponoieważ zadziałała na niego,.... kojąco. Ech, szkoda:/ myślę, że Panda wypowiedział ostre, lec zpotrzebne słowa. tylko że nie wiem, czy Aleks to zrozumie, albo czy zrozumie tow miarę szybko. Cóż, najwyraźniej nie tylko Magda, ale równiez matka go zmieniła. może po prostu nienawdzi kobiet?xD cóż, mam nadzieję, ze Asia zmieni to nastawienie. i że nie bacząc na nic, pójdzie na snowboard jeszcze raz z prostego powodu, a mianowicie dlatego, że jej się podobąło. i tak się dziwię, że obie dziewczyny przeżyły pierwsze zjazdy bez szwanku, nie mając żadnego instruktoraxD no cóż, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mnie na nowość - zapiski-condawiramurs. a l, czy będziesz publikować na pozostałych blogach? bo tęsknię, szczególnie za tangiem ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Laurka jest okropnym człowiekiem. W swoich działaniach zawsze chce uprzykrzyć komuś życie, choć jednocześnie stara się podtrzymywać te pozory kochanej córeczki. Świetna z niej aktorka. W tym wypadku nie rozważyła wszystkiego do końca. Nie pomyślała, że swoim wyjściem zbliży do siebie tą dwójkę, a przynajmniej nie przysporzy kuzynce jeszcze więcej problemów.
      Nawet jeżeli Panda by się nie zjawił, nie jestem pewna, czy Alek zachowałby się inaczej. To była tylko krótka chwila zawahania, gdzie chłopak porzucił swoją maskę, za którą chowa się na co dzień. Zbyt szybko na półkę jej nie odłoży.
      Panda to genialny kumpel. Niby beztroski, gapowaty, ale umie opieprzyć wtedy kiedy trzeba. Należy mieć nadzieję, że jego słowa dadzą Alkowi coś do myślenia.
      Cholerka, przejrzałaś go! :D Alek nie cierpi kobiet. haha. Ale wiesz, że w sumie to miałoby sens? W końcu z chłopakami umie się dogadać, to z dziewczynami nie potrafi znaleźć porozumienia. Dobra. Nie zagłębiajmy się w to, bo można by dojść do jakichś innych, ciekawych, ale również niepokojących wniosków. Asia postara się zmienić jego nastawienie ^^
      Oj, ja pierwsze zjazdy oddawałam bez instruktora. Efekt? Wylądowałam w ochronnej siatce i brat musiał mnie potem długo wyplątywać xD Ale było minęło! Asia może też to zrozumie i ponownie wróci na stok.
      Pozostałych blogów absolutnie nie porzucam. Wrócę do nich, kiedy tylko znajdę wolną chwilkę, aby spisać własne myśli, a zwłaszcza przegonić je w obręby Tanga :D Bo usilnie tkwią przy tej historii, ale uparta jestem i nei zrezygnuję tak łatwo.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Przeczytałam trzy rozdziały na raz - przez moją sytuację na studiach aż tyle miałam do nadrobienia. I jestem pod wielkim wrażeniem. Chciałabym umieć pisać choć w połowie tak dobrze jak Ty :) patrząc na bohaterów Twojego opowiadania, sposób w jaki ich prezentujesz... jeśli można mówić o czymś takim jak "zbudowanie bohatera", to Tobie udało się zbudować ich wszystkich naprawdę po mistrzowsku :) z jakiegoś powodu wybrałam sobie dwóch ulubieńców: Alka i Pandę, bohaterów kontrastowych. Z pewnych względów zawsze lepiej wychodziło mi opisywanie postaci podobnych do Alka, więc bardzo cenię jeśli ktoś potrafi poradzić sobie z takimi lekkoduchami jak Panda :)
    No cóż - pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na więcej (mam nadzieję, że nie będę musiała już więcej nadrabiać takiej ilości na raz, mimo tego że czytało się bardzo przyjemnie :) ) życzę mnóstwa weny :)

    a, no i oczywiście dziękuję pięknie za komentarz u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A cieszę się jeszcze bardziej, uwzględniając, że musiałaś tyle nadrabiać, że w ogóle chciało ci się to robić. Jesteś niesamowita :*
      Wcale nie piszę dobrze. Piszę przeciętnie, a ty piszesz wspaniale i nie waż mi się w to wątpić ;) Co do bohaterów to staram się, aby każdy z nich miał swój unikalny charakter, nieco przekraczający taki typowy szablonowy schemat. Myślę, że chociaż w niewielkim stopniu mi się to udało.
      Panda i Alek zdecydowanie się różnią. Są dwoma typami postaci, które najbardziej lubię w opowiadaniach. Albo takie mrukliwe gburki, albo pozytywnie zakręcone typki. Sama nie wiem, do którego z nich jest mi bliżej. Mam trochę cech każdego z postaci ;)
      Również pozdrawiam i życzę mnóstwa weny, a za komentarz dziękuję!

      Usuń
  12. No, rzeczywiście strasznie szybko pojawił się następny rozdział! Aż dwa razy sprawdzałam, czy aby na pewno to Ty dodałaś ;D Bo, szczerze powiedziawszy, zawiodłam się na Tobie. Tak, zawiodłam się na Tobie. NA TOBIE. A dlaczego? Powód jest naprawdę bardzo prosty. Jestem zawiedziona tym, że cały czas piszesz tylko i wyłącznie na "Ostatni upadek", a całkowicie jakby zapomniałaś o "Ostatnim tangu". I naprawdę, wcale nie jeste mi teraz do śmiechu, bo wbrew wszystkiemu bardzo przyzwyczaiłam się do Solta. A Ty teraz porzucasz go dla nowego opowiadania. Wiem, że to może Ci się lepiej pisać, bo jednak jak sama stwierdziłaś, jest Ci bliższe i niektóre scenki to Twoje wspomnienia, ale mimo wszystko weź się ogarnij! Napisz coś do Solta, bo jak nie, to się będę gniewać, naprawdę! Dude!
    A teraz przejdźmy do tej milszej części :D
    No, zacne spojrzenie, moja panno. Oj, zacne, zacne. Co mi się najbardziej podobało w tym rozdziale? Alek pokazał, że jednak ma serce. Zlitował się nad biedną Aśką i pomógł jej rozwiązać tę upartą sznurówkę. Swoją drogą zauważyłam, że zawsze, ale to zawsze, gdy w pobliżu człowieka znajduje się ktoś, przed kim naprawdę nie chcemy się wygłupić, wszystko nagle zmawia się przeciwko nam i próbuje nam dokopać. Taka złośliwość losu. Cholercia -.- Biedna Aśka, ja bym chyba się tam ze wstydu spaliła, gdyby mi się nie chciała sznurówka rozwiązać, a jeśli Alek by do mnie podszedł, zwłaszcza TAK BLISKO (bo raczej stronię od ludzi, tak między nami, unikam z nimi kontaktu, jak tylko mogę. Chyba, że są moimi znajomymi ;D), to bym po prostu od razu na zawał zeszła. Jak Boga kocham. Dzielna Aśka jednak wytrwała i naprawdę chwała jej za to. Powinnam ją teraz na rękach nosić! Pokazała, że da się wytrzymać takie straszne, natarczywe spojrzenie innych. Muszę się tego nauczyć, naprawdę... Głupio zawsze pierwszej spuszczać wzrok :P
    Monia, Monia... powiem Ci, że Ty naprawdę tego Pandę kreujesz genialnie ;D Ja się uśmiecham, jak tylko pojawi się jego imię. Ale w tym rozdziale mogło go być troszkę mniej. Chyba wiesz, o czym mówić ;> Mógłby tak nie przerywać. Ciekawe, co by z tego wszystkiego wyszło.
    Nie podoba mi się tylko jedno. Dlaczego, przepraszam bardzo, Aśka jest podobna do tej głupiej, tępej Magdy, która tak skrzywdziła moja ptaszynę? ;/ Co Ty robisz, co? Chcesz, żeby jak najdłużej przekonywał się do Aśki,prawda? Ale z drugiej strony to będzie ciekawe. Alek stopniowo zacznie poznawać dziewczynę i może zacznie w końcu dostrzegać, jak zaślepiony był. Że wybrał dziewczynę, która naprawdę na niego nie zasługiwała. Bo z tego, co idzie wywnioskować, Aśka jest tak naprawdę zupełnie inna od Magdy. Jedynie te oczy... Najgorsze jest to, że oczy to podobno zwierciadło duszy i wbrew pozorom wiele osób właśnie na nie zwraca uwagę. Też myślę, że jak ktoś ma bardzo podobne oczy do kogoś, kto nas zdradził, to z pewnością zawsze, gdy będziemy w nie spoglądać, te wspomnienia, które mieliśmy z tą drugą osobą, będą się gdzieś z tyłu głowy przewijać. Mam jednak nadzieję, że Alek da radę je zagłuszyć.
    Ale on i tak umrze :( Kurcze... Nie możesz jakoś odwrócić losów? Proszę Cię, wprowadź go w śpiączkę, ale nie zabijaj. Za dużo bohaterów już zabiłaś, lub całkowicie zmieniłaś ich przeszłość! (Tak, tutaj mowa o Cole'u) Mogłabyś chociaż raz wyjść z tego swojego strasznego schematu i jednego człowieka ocalić. Prosze, nie tykaj Alka -.- ALE PANDY TEŻ NIE! Uprzedzam, żeby Ci coś złego do głowy nie wskoczyło ;/

    Nooo, chyba się wyraziłam bardzo jasno :D Tak czy inaczej mam nadzieję, że rozpatrzysz (pozytywnie!) moje prośby ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej! A ja się gniewam na ciebie! Tzn. uwielbiam cię, ale to mi w tym mini gniewie wcale nie przeszkadza! Jak ty mogłaś pomyśleć, że zostawiłam mojego Solta? :< Wcale go nie opuściłam i nie mam najmniejszego zamiaru tego czynić. Tango jest cały czas aktualne, tylko że jakoś teraz nie miałam serca, aby przysiąść do nowego rozdziału. Nie żebym nie miała pomysłów! Bo one są, oczywiście. I pewnie z nich skorzystam. Może w weekend, może jeszcze w tym tygodniu? Kiedy będę miała więcej czasu ;) Tylko troszkę cierpliwości, please! Muszę znowu wdrożyć się w ten fantastyczny świat, bo moje myśli wciąż przebywają w tym obyczajowym ;)
      No, no to teraz mogę w spokoju odpowiedzieć na twój komentarz, skoro już usprawiedliwiłam swoje okropne zachowanie!
      Alek musi mieć serduszko i to wcale nie takie przeżarte przez robale. W końcu kiedyś całkiem w porządku człowiek z niego było. Teraz musi sobie tylko o tym przypomnieć. No, ale amnezja jest straszną rzeczą i zbyt szybko się jej nie pozbędzie. Tutaj chyba dał się zaskoczyć, na krótką chwilę pozwalając, aby jego dobra strona przejęła kontrolę. Asia w tym pomogła, nie zaprzeczę.
      Też to spostrzegłam, niestety! Gdy robię coś sama to wszystko pięknie wychodzi, ale gdy w pobliżu pojawia się ktoś obcy, przed kim wypadałoby się dobrze zaprezentować, to zawsze przytrafiają się takie głupie sytuacje. Los jest zdecydowanie złośliwy. Nie zawsze, ale w niektórych sytuacjach to już owszem.
      Ja może od ludzi nie stronię, ale dużo, dużo pewniej czuję się w gronie najbliższych znajomych, w małej grupce. Przy obcych jakoś nigdy języka nie potrafię znaleźć. A przecież zawsze jest w tym samym miejscu! No, ale Asia pokazała tutaj, że mimo własnej nieśmiałości, da się wytrzymać nawet tak bliski kontakt z kimś równie potwornym jak kochany Aluś ;) W sumie innej możliwości nie miała, ale chyba sama też powinnam wziąć z niej czasami przykład :D
      Oj, bo ja mam dwa ulubione typy postaci - albo ostatnie chamy jak Aleczek, albo właśnie takie zakręcone pozytywnie typki jak Pandzia. Cieszę się, że tobie również Grzesiu przypadł do gustu. Nieskromnie przyznam, że sama jestem zadowolona z tego, jak udało mi się go wykreować.
      Dlaczego Asia jest podobna do Magdy? W sumie mnie rozgryzłaś, niedobry człowiecze! No, ale taka prawda - życie jest niesprawiedliwe, a ja lubię gnębić moich bohaterów! Ten sposób jest idealny, aby pognębić zarówno Aleczka, jak i biedną Asię. Chłopakowi jeszcze trudniej będzie się do niej przekonać i zajmie to zdecydowanie więcej czasu. Jestem złyym człowiekiem ^^ No, ale gdyby przyszło to bezproblemowo, to nie byłoby to ciekawe. Zanudzilibyście się prostą historią, gdzie miłość triumfuje już od pierwszej chwili, właśnie od tego pierwszego, tak wiele znaczącego spojrzenia. Tutaj ilekroć Alek będzie spoglądał na Asię, będzie pamiętał o przykrości, która spotkała go ze strony Magdy. Chociaż też tak nie do końca. Przecież uznał, że dziewczyny wcale nie są do siebie, aż tak podobne. No nic, w każdym razie będzie to ciekawe doświadczenie, próbować wyprowadzić go z tej niechęci, ale nie tak, aby od razu pozbyć się jej całej - nie, nie to wtedy byłoby za proste i do tego niewiarygodne ^^
      Oj, ale ja ostatniego zdania jeszcze nie powiedziałam, nie postawiłam ostatniej kropki w tym opowiadaniu. Przecież wiesz, że jestem nieprzewidywalna. Historia o Cole'u jest tego najlepszym dowodem. Póki co Alek żyje i jest w swoim najlepszym, złowieszczym nastroju i na tym się skupmy ^^ Wiem, że i tak mnie zamordujesz za zakończenie. Dlatego cieszmy się chwilą, dopóki jakakolwiek chwila trwa! :D
      Ja zawsze uwzględniam twoje prośby ^^ W tym przypadku prawdopodobnie może też na co nie co spojrzę z innej strony.
      Oczywiście dziękuję za wspaniały komentarz i pozdrawiam! :*

      Usuń
    2. Oj, poważnie zaniepokoiło mnie ostatnie zdanie przedostatniego akapitu. Z jednej strony stwierdzasz, że klamka nie zapadła, ale z drugiej bardzo (nie)subtelnie sugerujesz, że Cię zabiję za to, jak to skończysz. I teraz, w tym właśnie momencie oczami wyobraźni ujrzałam nie kogo innego, jak Pandę. Pandę, leżącego gdzieś w śniegu, całego zakrwawionego. Pandę, który wydaje ostatnie tchnienie i po prostu umiera w ramionach najlepszego przyjaciela - Alka. Nie wiem dlaczego, nie wiem czemu, ale on umiera.
      I przez to jestem jeszcze bardziej zła na Ciebie. Nie rób mi tak na miłość boską, bo moje nerwy po prostu za chwilę puszczą i już moich komentarzy nie przeczytasz, bo wyrzucę tego laptopa przez okno!!!

      A co do Solta, to mam nadzieję, że szybko się przestawisz, bo tak czekam i czekam... Wiesz, że trochę czasu zajęło mi przypomnienie sobie, jak on ma właściwie na imię? Najpierw pomyślałam o Neidzie, potem o Cole'u, ale nie mogłam sobie przypomnieć za nic Solta! Dopiero weszłam na bloga i się upewniłam, że właśnie tak ma na imię. Swoją drogą zabawne, że znam adresy wszystkich Twoich blogów, które odwiedzałam, na pamięć. Czasami nawet swój zapominam :D

      Usuń
    3. Ej, ej! Ja sadystką jestem, ale nie do przesady! Pandzia jest nietykalny, jeżeli cię to pocieszy. Żył w prologu, tak więc pewnie w epilogu również żyć będzie. Nie miałabym sumienia go uśmiercić. A zważ na to kto to mówi - ja! Wielki, niedobry zabójca najlepsiejszych postaci ever :D
      A bać się możesz. W sumie to nawet prawidłowa reakcja, biorąc pod uwagę do czego zdolna jest moja wyobraźnia. Sama się jej momentami obawiam. Ale nie - laptopa nie wyrzucaj, bo szkoda, a braku twoich wspaniałych komentarzy bym nie przebolała :( Już prędzej mnie uduś i ten mój niewyparzony jęzor, który w odpowiedziach na komentarze zdradza pewnie jakąś połowę fabuły, ale mniejsza z tym.
      Obiecuję, że w marcu na pewno coś się pojawi u Solta. Jak nie w pierwszym tygodniu, to na pewno w drugim. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić to tak, aby rozdziału wrzucać co tydzień - raz tu, raz tu. Tak będzie chyba najlepiej. Ale jak mogłaś o nim zapomnieć! :o Nie no, śmieję się. Gdyby nie był moją postacią pewnie też jego imię wyleciałoby mi z głowy. No, ale podziwiam, że pamiętasz adresy blogów ^^ Ja też sama czasami muszę się nad nimi zastanowić, choć opowiadania innych pamiętam, haha :D

      Usuń
  13. O jezu! Jakbyś wiedziała jakie emocje wywołałaś we mnie tym rozdziałem. Niby nic takiego się nie stało, nie było jakiejś zastraszająco emocjonującej akcji, a jednak myślałam, że padnę czytając to wszystko. Sądziłam, że pobyt Asi w wypożyczalni skończy się kompletną katastrofą, ogromną awanturą i znienawidzeniem Alka. Po cześci może tak się stało, ale w o wiele mniejszym stopniu niż myślałam.

    Zacznę od tego, że ta nagła odwaga, która wstąpiła w Aśką była boska! Chyba ja również pomyliłam się w ocenie dziewczyny. Uważałam, że jest typem słabego wrażliwca, a jak widać jej charakter jest całkowicie inny. Jest po prostu skryta, ale ma w sobie wiele siły i potrafi walczyć o swoje. Do tej pory co prawda jej osobowość jest dla mnie prawdziwą zagadką, ale jeśli mam być tak zaskakiwana jak tutaj to chętnie!
    Wywołałaś we mnie wielkie emocje, bo jestem totalną romantyczką i ten rozdział wprowadził mnie w jakiś stan euforyczny. To jak Alek podszedł do niej i... POMÓGŁ było dla mnie ogromnym szokiem. Potem ta jego nagła zmiana swojego oblicza, ten uśmiech, czułe spojrzenie w oczy... To wszystko opisałaś po prostu idealnie. Nie mogłam oderwać wzroku od tekstu. Płynęłam przez niego kompletnie zauroczona. Jak w bajce!
    Oczywiście Alek wszystko schrzanił, a jego głupota i jakaś chora męska duma nie pozwoliła mu pobiec za nią, ale po tym co było wcześniej nie mam siły się na niego gniewać! :D Wszystko mu wybaczam;D
    Bo moim zdaniem coś w nim drgnęło.


    I jak zwykle:
    " Zawarł w mnóstwo nienawiści i jadu" - chyba zjadłaś "w nie"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że rozdział ci się spodobał i wywołał jakieś emocje ^^ Zdecydowanie na tym mi zależało!
      Asia ma jeszcze wiele do zaoferowania. Sama się o tym przekonasz, czytając ciąg dalszy. Niby jest skryta i dość nieśmiała, ale kiedy trzeba, to umie przezwyciężyć te cechy i zdecydowanie walczyć o swoje.
      No to masz we mnie bratnią duszę, bo i ja muszę przyznać się do swojego niepoprawnego romantyzmu. Wszędzie doszukuję się podobnych wątków, a gdy już jakiś się pojawia, to skaczę z radości ^^ Dlatego tak bardzo podobało mi się to, co zaszło u ciebie między Lukiem a Lucie <3 Poproszę więcej takich momentów, haha :D
      No, ale jednak ludzie tak szybko się nie zmieniają, co pokazał tutaj Alek. Na chwilę zapomniał o problemach i o całej, raniącej przeszłości, na rzecz Asi, ale wystarczył tylko jeden czynnik w postaci Pandy, a już wrócił do swojego dawnego ja. Jednak przyznam ci rację, zdecydowanie coś w nim drgnęło ^^

      Usuń
  14. Czytam i czytam, i bardzo się cieszę, że jeszcze mam tyle rozdziałów do przeczytania, bo jeszcze nie muszę tęsknić za czymś nowym u Ciebie :D. Naprawdę ciekawy temat na opowiadanie. Asię przedstawiłaś jako przyjaciółkę Alka w prologu, no i to, że on zginie... Nie wiem czemu, ale to wywiera na mnie duże emocje, bo ja sama nie wiem, co bym zrobiła, kiedy zmarłby mi ktoś tak bliski. Choć na pewno dla Mańka czy Pandy, Alek był kimś bliższym niż dla Asi, bo znali się dłużej. Choć przyjaźń damsko-męska czasem budzi inne relacje niż ta męska. W niektórych sprawach chłopaki zaczynają częściej zwracać się do tej drugiej płci niż do przyjaciół. Zdziwiła mnie ta jakaś nagła pomoc Alka. Może odezwała się w nim chyba ta jego dawna cząstka, o której wspominał Maniek? No cóż dałaś nam poznać, że jednak Alek bywa miły. Oj, trochę mnie to zaniepokoiło, że przyrównał ją do swojej dziewczyny. Byłej dziewczyny. No bo to wciąż by były wspomnienia i w końcu okazałoby się, że to kocha nadal Magdę... chociaż wcale nie twierdzę, że ma zamiar kochać Asię, bo do tego raczej daleko ;P. Chociaż jakaś mała myśl mi mówi, że może coś się więcej między nimi wydarzyć. Ja jednak wolę przyjaźń :P. Faktycznie, bardzo dobrze opisujesz, tak że można to poczuć, wcielić się w bohatera. Co do Asi, ja rozumiem jej tą nieśmiałość i rozumiem jakie to uczucie, kiedy się komuś przeciwstawi, takie szczęście, bo tchórzostwo się chowa i wychodzimy naprzeciw naszym słabościom. Swoją drogą naprawdę rozbawiłaś mnie tym mózgiem Alka :P. Panda naprawdę potrafi rozbawić. Szkoda, że Alek go jednak nie znalazł i tylko, aby pokazać kumplowi, że się myli, obraził dziewczynę. Właściwie to nie wiadomo, co powiedział, ale na to wyglądało, że to nie było nic miłego. Szkoda, ale może słowa Pandy w końcu do niego dotrą, bo dobrze by było, aby cały nie skamieniał. Co do Laury... wiem, że jest niemiła, ale nie potrafię jej jakoś w pełni znielubić. Wydaję się mieć trochę pewnego drażniącego czynnika, ale nie takiego chamskiego, jak się może wydawać ;p. Jakoś motywuje Laurę czy też rzuca na głęboką wodę. Ze złośliwości? Może, ale jednocześnie poddaje ją jakiemuś wyzwaniu, dzięki czemu Laura zdobywa jakieś doświadczenie. Może początki bywają trudne, koszmarne, ale niezapomniane ;p. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Taka forma prologu należy do moich ulubionych, choć pewnie dla wielu osób nie ma racjonalnego wytłumaczenia, bo w końcu zdradza się wszystko do czego kiedyś tam dojdzie. Niemniej jednak właśnie takie rozpoczęcie najbardziej mi pasowało.
      Tutaj chyba za bardzo nie ma co porównywać dla kogo Alek jest bliższą osobą. Z chłopakami zna się od dziecka i stanowią zgraną paczkę przyjaciół, ale Asia też wiele dla niego znaczy, choć tutaj jeszcze tego nie widać, a może widać tylko pewne przebłyski. Alek jeszcze nie uwolnił się od przeszłości, a Asia tylko dostarcza mu nowych powodów by jej nienawidzić :P Absurdalne to trochę, ale prawdziwe.
      Głównym atutem Pandy jest właśnie to poczucie humoru. Razem z nim chłopak potrafi zawojować świat i zażegnać nawet największą kłótnię. Tylko że w tym rozdziale to aż zabrakło mu słów, by opisać głupotę pana Aleksandra. Pewnie miał nadzieję, że opieprzając Alka, osiągnie coś więcej. Sprawi, że kumpel coś w końcu zrozumie.
      Laura nie jest chamska :) Jest złośliwą istotką, która chce udowodnić kuzynce, że jest od niej lepsza, ale również chce jakoś zmotywować Asię do pracy nad samą sobą i nad odkrywaniem nowych zainteresowań. Może nieświadomie, ale działa na jej korzyść ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń