wtorek, 15 kwietnia 2014

10. Szczerość to podstawa - dawno jej u nas nie było

   
     Przyjaciele coś przed nim ukrywali. Nie wiedział co, po prostu to czuł, obserwując jak dziwnie się zachowują w jego obecności - nagle urywali rozmowy, rzucali sobie niespokojne spojrzenia, ciągle się kłócili, sprzeczali o nieistotne błahostki. Najbardziej widział to po Pandzie, który, zazwyczaj radosny oraz roześmiany, stał się nagle marudny, niebezpiecznie utożsamiając się do niego samego. Pytany, co się dzieje, jedynie wskazywał oskarżycielsko na Mateusza i właśnie u niego kazał poszukać odpowiedzi. Maniek z kolei tylko wzruszał ramionami i przybierał najbardziej bezradną minę, na jaką było go stać, wcale nie spiesząc się z wyjaśnieniem. Alek miał tego dość, ale nie naciskał ani nie żądał natychmiastowych objaśnień, przypuszczając, że kumple po prostu o coś się pokłócili, a teraz wzajemnie zrzucają na siebie winę. W przeszłości już zdarzały się podobne sytuacje i zawsze znajdowały swoje pozytywne zakończenie. Teraz nie mogło być inaczej. Przynajmniej taką nadzieję żywił względem swoich przyjaciół Aleksander, gorąco wierząc w ich zdrowy rozsądek.
    Chociaż istniał też inny powód. Tak naprawdę Alek nie chciał brać udziału w tej dziwacznej bitwie, jaką między sobą od jakiegoś czasu ta dwójka toczyła. Wolał pozostać bezstronnym, bo to wydawało mu się najbezpieczniejszym wyjściem z tej sytuacji. Młody Kamiński uznał, że jego wtrącanie się jest zbyteczne. Poza tym miał stanowczo za dużo własnych problemów, aby przejmować się jeszcze nieporozumieniami innych. Liczył, że chłopcy po prostu sami sobie wszystko wyjaśnią i cokolwiek ich poróżniło, szybko odejdzie w zapomnienie. Miał prawo tego od nich oczekiwać. Byli w końcu dorosłymi ludźmi, a przynajmniej tak głosiły ich dowody tożsamości. Sam to sprawdzał! Tylko że to, co na papierze nie zawsze pozostawało adekwatne z tym, co zastajemy w rzeczywistości. W ich przypadku też tak było, bo nie zawsze zachowywali się odpowiednio. Ba! Ostatnio, bliżej im było do małych dzieci niż dojrzalszych istot, co Panda pięknie zaakcentował, gdy podczas któregoś ze wspólnych spotkań, znowu nie zgodzili się z Mańkiem w jednej kwestii. Poszło o zwykłą głupotę, ale Grzesiek, zamiast to zaakceptować, po prostu wyszedł z domu państwa Juszczyków bez słowa pożegnania, jednocześnie ignorując proszące spojrzenie Mateusza. Dodatkowo, chłopak mocno zatrzasnął za sobą drzwi, jakby na podkreślenie ostateczność swojej decyzji. Alek obserwował tą scenę z mieszaniną rozbawienia, irytacji i kompletnego rozbicia. Do tej pory rozumiał wszystko, ale zachowanie jednego z przyjaciół zaczęło przeradzać się w coś, czego nie mógł pojąć. Tak, już wcześniej dostrzegał problem, ale wydawało mu się, że chodziło raczej o błahostkę niż coś poważniejszego. Teraz wcale na to nie wyglądało, a Alek zaczął się martwić.
- Nie mam pojęcia, o co wam tym razem poszło... - zaczął, zwracając się do Mańka. Kiedy chłopak posłał mu spojrzenie pełne zdziwienia oraz niezrozumienia, Aleksander pokręcił głową z niedowierzaniem i wskazał na drzwi, za którymi kilka chwil wcześniej zniknął Panda. - O nim mówię. Przecież Panda nigdy tak się nie zachowuje i nie wmówisz mi, że to moje widzimisię czy jakieś urojenia. Nie jestem ślepy, Maniuś. Musiało stać się coś ważnego. Powiesz mi, co to było?
- Pewnie nie posłuchasz, jeżeli poproszę, żebyś nie drążył tematu? - spytał błagalnie Mateusz, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że kumpel i tak nie odpuści, skoro już raz zainteresował się tym konfliktem. Widział to po jego zawziętej minie. - Głupie pytanie. Jasne, że nie. - Zrezygnowany, przeszedł przez kuchnię i opadł na drewniane krzesełko obok Alka. Chwilę milczał, ale wyraźnie coś go gryzło, bo nie potrafił wysiedzieć w jednym miejscu spokojnie. Kręcił się niemiłosiernie, a Aleksander to wszystko rejestrował, próbując przejrzeć przyjaciela i dociec do źródła tego nerwowego zachowania, aby w ostateczności szybko móc mu pomóc.
- No wyrzuć to z siebie, będzie ci łatwiej... - poradził, ale Mateusz jeszcze chwilę się wahał, zanim zdecydował się coś wykrztusić. 
- Panda uważa, że robię coś złego - wymamrotał w końcu, usilnie unikając wzroku Alka. W jednej chwili poczuł się, jak małe dziecko przyłapane na podjadaniu słodkości przed obiadem. Nie był pewny skąd wzięła się u niego taka niepewność czy wręcz nieśmiałość względem młodszego kolegi. Cholera, przecież nie robił nic złego! Dlaczego więc czuł się tak potwornie winny? Czemu wydawało mu się, że z premedytacją okłamuje najbliższe sobie osoby, a nawet samego siebie? Wcale tego nie robił. Owszem, nie mówił całej prawdy, ale też nie kłamał otwarcie. Przecież nikomu nie obiecywał, że będzie się mu zwierzał z każdej myśli i każdej wykonanej czynności. Był wolnym człowiekiem. 
- Ale... - zachęcił Aleksander, pytająco unosząc brwi. - Stary, zaczynam się bać, kiedy zachowujesz się w ten sposób i mówisz półsłówkami. To nie jest normalne.
- Myli się - stwierdził Mateusz z całą pewnością, na jaką było go na ten moment stać. Ignorując zdziwioną minę Alka, który przestawał już powoli nadążać za zmianami jego nastroju, chłopak zerwał się z krzesełka, jakby pod wrażeniem własnego odkrycia i na nowo zaczął krążyć po niewielkim pomieszczeniu. Gdy stało się to dla niego frustrujące, znowu się zatrzymał i spojrzał prosząco na kolegę. Bez słów domagał się zrozumienia, a może raczej potwierdzenia swoich domysłów. - Panda najzwyczajniej na świecie się myli. Przecież nikogo nie zabiłem, nikomu nie zrobiłem najmniejszej krzywdy. Chcę być tylko szczęśliwy. To na tym ma polegać moja wina?
- Wiesz, byłoby mi łatwiej ocenić, jeżeli wiedziałbym o czym mówimy. Ale tego mi nie zdradzisz, prawda? - Maniek uśmiechnął się przepraszająco, a Alek nerwowo przeczesał dłonią jasne włosy, stwarzając na własnej głowie jeszcze większy nieład niż panował na niej do tej pory. Próbował zebrać myśli, aby dać przyjacielowi dobrą radę, ale to wcale nie było łatwe. Nie lubił niejasnych sytuacji, one zawsze go przytłaczały, a ta niewątpliwie taka była. Pełna niedomówień i niepewności. - Cóż, jak tak o tym mówisz, to faktycznie nie brzmi to źle. Każdy ma w końcu prawo do szczęścia, no nie?
- Nawet kosztem innych osób? - spytał cicho Mateusz. Gdy Alek spojrzał na niego pytająco, z lekką przyganą malującą się w czekoladowych tęczówkach, chłopak znowu uciekł przed nim wzrokiem. Szybko pożałował, że rozpoczął tą rozmowę i to z głównym zainteresowanym, którego dotyczyła ona bezpośrednio. Zdał sobie sprawę z tego, że kroczy po cienkim lodzie, lada moment mogącym się zawalić. Musiał się wycofać. Natychmiast. Póki miał jeszcze taką szansę. - Dobra, zapomnij o tym. Nie było tematu.
- Nie, Maniuś. Temat wciąż jest, nie zniknie tylko dlatego, że dla ciebie tak byłoby wygodniej. Nie ucinaj go nagle, skoro już zacząłeś - poprosił Kamiński, przymykając w zamyśleniu oczy. Gdy je otworzył, Mateusz dostrzegł w nich przebłysk bólu. Krótkotrwały, ale dobrze widoczny. Maniek nie wiedział tylko czy spowodowany jest on fizycznym cierpieniem, czy raczej tym dotykającym duszę. Nie dociekał, pozwolił, aby to przyjaciel pierwszy przemówił. Miał w końcu mnóstwo czasu i wolał go wykorzystać, zamiast znowu palnąć jakąś głupotę, przez którą musiałby się tłumaczyć. Na szczęście zbyt długo nie musiał czekać na reakcję Alka. Blondyn w końcu westchnął i zwrócił się w jego stronę. - Musisz wiedzieć, że ludzie to egoiści. Cholerni egoiści. Zawsze robią wszystko, aby to im było najlepiej, a nie liczą się z tym, że ktoś może na tym ucierpieć. Nie, nie patrz tak na mnie. Wcale nie uważam się za lepszego od nich. Ja też jestem egoistą. Chyba najgorszym ze wszystkich, o czym wy z Pandzią wiecie najlepiej. Nie myślę o innych, nigdy o nich nie myślałem. Może właśnie dlatego Magda w końcu ode mnie uciekła, a i Joasia nie chce mieć ze mną do czynienia. Bo kto by chciał być bez przerwy raniony? Zresztą to nie jest teraz takie ważne. Chcę tylko przez to powiedzieć, że ty taki nie jesteś i powinieneś się porządnie zastanowić czy to, co zamierzasz zrobić, jest warte tak wielkiej zmiany. Bo musiałbyś się bardzo zmienić, aby przestać patrzeć na potrzeby innych. Znam cię nie od dziś. Interesowność nie leży w twojej naturze.
- Bredzisz. - Maniek machnął ręką, nie chcąc dłużej słuchać tej spowiedzi, którą zafundował mu Alek, a już zwłaszcza przesadnych pochwał pod swoim adresem czy też wzmianki o Joasi, o której przyjaciel wypowiadał się z takim żalem, jakby naprawdę było mu przykro, że zaprzepaścił swoją szansę na jej lepsze poznanie. Tylko że tego ostatniego, Mateusz oczywiście nie powiedział już na głos. Nie chciał się wydać, co chwilę potem wydało mu się śmieszne, bo przecież z dziewczyną absolutnie nic go nie łączyło, no może oprócz początków znajomości, która z wolna zaczęła przeradzać się w piękną przyjaźń, a to chyba jeszcze nic złego... Tak sobie to tłumaczył, choć reakcja jego ciała, to nagłe poruszenie i szybsze bicie serca na sam dźwięk jej imienia, mówiła całkiem co innego. Aby zagłuszyć nowe głosy sumienia, zaczął nagląco pocieszać Alka. - Nie jesteś egoistą, a już na pewno nie takim, jakim myślisz, że jesteś. Alek, masz w sobie mnóstwo dobra i wiele szlachetnych cech, ale ukrywasz to przed innymi, czego kompletnie nie rozumiem. Joasia jednak zdołała to dostrzec i na pewno jej na tobie zależy. - Szybko ugryzł się w język, ale niechciane słowa i tak już opuściły jego usta, zostając natychmiast wychwycone przez Aleksandra.
- Skąd ta pewność? - spytał chłopak z powątpiewaniem. Już nawet przestał udawać i zaprzeczać, że Asia wcale mu się nie podoba. Bo podobała. Zrozumiał to dopiero na szpitalnej sali, gdy tępo wpatrywał się w poszarzały sufit. Między kolejnymi badaniami miał mnóstwo czasu na rozmyślenia i oto do czego w nich doszedł. Pojął, że zwyczajnie zaczęło mu zależeć. Każdego dnia uświadamiał sobie to coraz bardziej i nic nie mógł na to poradzić, choć początkowo próbował wyrzucić obraz dziewczyny ze swoich myśli. Nieudolnie. Im bardziej się starał, tym gorszy efekt osiągał. - Nie potraktowałem jej zbyt dobrze. Nadal nie traktuję, bo powinienem z nią porozmawiać. Tylko ze nawet na to nie umiem się zdobyć. Świetnie. Nie dość, że jestem egoistą, to w dodatku cholernym tchórzem.
- W takim razie, obaj jesteśmy tchórzami - mruknął Maniek, usilnie starając się zmienić temat. Zamilkł na chwilę, rozmyślał nad czymś, a potem zdobył się na odwagę, aby spojrzeć na przyjaciela. Uczynił to z pewną obawą. Zupełnie niepotrzebnie, bo nie dostrzegł na jego twarzy żadnej wrogości. Raczej przeciwnie. Aleksander uśmiechnął się i potaknął.
- Tak, to chyba najlepsze podsumowanie - zgodził się. - To nawet zabawne, wiesz? Ten nasz cały pokręcony system wartości. Nie ogarniam go! Bo widzisz, niby nie boję się wyskakiwać wysoko w powietrze czy rozpędzać się do tych idiotycznych prędkości, ale jeżeli trzeba z kimś szczerze porozmawiać to miękną mi kolana. Nawet w tej chwili jestem przerażony, bo nie wiem czy zaraz nie zadasz jakiegoś pytania, na które nie będę umiał szczerze odpowiedzieć i będę musiał skłamać. A nie chcę was okłamywać, Maniuś. Wszystkich, ale nie was.
- I to niby ja cię przerażam? - spytał Maniek. - A co ja mam powiedzieć, gdy ciebie zbiera na takie szczere wyznania? - Alek zaśmiał się, ale po chwili obaj spoważnieli. Przez moment siedzieli w ciszy, którą ostatecznie przerwał Mateusz. - Czyli rozumiem, że w takim razie mnie nie potępiasz?
- Nie, nie mógłbym. - Alek uśmiechnął się uspokajająco. - Jeżeli chodzi o mnie, to masz moją całkowitą zgodę na wszystko, co robisz, jeżeli jest to tylko zgodne z prawem. Pogadam też z Pandą, może przestanie być dla ciebie taki ostry.
- Cieszę się, że to mówisz - stwierdził Mateusz, ale na jego twarzy wciąż czaiła się niepewność, która chwilę potem znikła, przykryta wymuszonym uśmiechem. - Teraz lepiej powiedz, jak tam twoja noga?
- Nie najlepiej - westchnął Alek, ze złością spoglądając na gips, który stał się dla niego ostatnio najgorszą karą i istną kulą ograniczającą jego wolność. - Wciąż boli, chyba trochę bardziej niż wcześniej. Nie mogę nawet na nią stanąć. Tak powinno być? 
- Nie mam pojęcia. A co mówi doktor? - spytał Mateusz, a na jego twarzy odmalowała się troska. Wcześniej Maniek był przekonany, że operacja pomoże przyjacielowi i nawet nie myślał, że coś może pójść nie tak, jak powinno. Teraz pojawiło się w nim wahanie, ale nie chciał zdradzać przed Alkiem swoich obaw. Przecież on wcale się na tym nie znał, a te objawy nie musiały oznaczać czegoś złego. Mogły okazać się całkiem typowe dla operacji tego typu. 
- Nie wiem, termin kolejnej wizyty przypada dopiero za tydzień.
- Ale skoro boli, to chyba powinieneś odwiedzić go wcześniej?
- Ta, chyba masz rację - mruknął Alek, sięgając po swoje kule, które stały się jego nieodłącznym atrybutem, bez którego nie potrafił się poruszać. - Zadzwonię do niego, jak tylko wrócę do domu. Ale najpierw muszę podejść do wypożyczalni. Zostawiłem gdzieś portfel z dokumentami i wydaje mi się, że chyba właśnie tam. Dasz mi klucze?
- Przecież mogę ci go potem podrzucić do domu - zaoferował Mateusz, zbyt późno dostrzegając urazę na twarzy kolegi. - Nie musisz się męczyć.
- Nie jestem żadnym kaleką, Maniek - westchnął Alek, przewracając z frustracją oczami. Chciał pozostać samodzielny, ale wszyscy jak na złość postanowili mu to ostatnio utrudniać. A przecież wciąż był tym samym człowiekiem, co przed wypadkiem, tylko z jedną nogą mniej sprawną od drugiej. Nie potrzebował żadnej niańki. - Dam sobie radę.

    Mateusz obserwował, jak Alek kuśtyka do drzwi i potem wychodzi na zewnątrz. Chłopak wciąż nie opanował zgrabnego poruszania się o kulach, co widocznie bardzo go frustrowało. Maniek to wszystko widział i nie potrafił pozbyć się dodatkowych wyrzutów sumienia. Jakby te dotychczasowe, dotyczące ukrywania znajomości z Joasią nie wystarczyły! Chłopak czuł się z tym źle, ale to wcale nie zmusiło go do natychmiastowego wyznania prawdy. Na to nie był jeszcze gotowy. Wolał znosić ten irytujący głosik w głowie, który mówił mu, że postępuje źle, niż przyznać się przed przyjaciółmi do popełnianego błędu. W końcu zawsze można było go czymś przykryć. Tym razem zagłuszył go nieco dźwięk telefonu, który rozległ się kilka minut później. Juszczyk nawet nie musiał patrzeć na ekran, by domyślić się, kto dzwoni. To wcale nie pomagało. Ta paląca świadomość, że ona doskonale wie, kiedy on potrzebuje rozmowy i pocieszenia. Chłopak jeszcze nigdy nie doświadczył tak potwornego rozbicia między tym, co słuszne, a tym co sprawiłoby, że czułby się szczęśliwy. Rozmyślał nad tym, pozwalając, aby dzwonek komórki rozbrzmiał jeszcze kilka razy, zanim ostatecznie podjął decyzję i zaakceptował przychodzące połączenie.
- Cześć, Mati - przywitała się Asia, a on mimowolnie się uśmiechnął. Lubił jej głos, zwłaszcza, gdy wypowiadała jego imię. Miała taką ciepłą barwę, budzącą zaufanie. - Wpadniesz do mnie dzisiaj?
- Ja... - zaczął, pragnąc natychmiast wyrazić zgodę i udać się do dziewczyny, ale szybko zamknął usta, bo przed jego oczami uformował się obraz kumpla, który z taką tęsknotą wyrażał się o Joasi. Maniek doskonale wiedział, że Alkowi wciąż nie przeszło zainteresowanie dziewczyną i starał się to zaakceptować, a nawet próbował ograniczyć dla niego swoje kontakty z nią, ale to mu nie wychodziło. Zupełnie. Im bardziej starał się od niej uciec, tym bardziej ona go do siebie przyciągała.
- Nie daj się prosić - zaśmiała się Joasia, słysząc rozbicie w głosie przyjaciela. - Zresztą obiecałeś Lusi, że się mną zajmiesz. Nie możesz tak od razu złamać danego słowa!
- Za godzinę - westchnął, gorączkowo poszukując kolejnego wytłumaczenia dla swojej słabej woli.- Przyjdę  do ciebie za godzinę.


Wiem, wiem po tym rozdziale znielubicie Mańka jeszcze bardziej, o ile jest to w ogóle możliwe. Ale co ja mogę? Chłopak mi się zakochał, a miłość ogłupia. Oj, ogłupia. Kiedyś może do niego dotrze, że nie zachowuje się tak do końca fair. Może. 
Sam rozdział strasznie, ale to strasznie momentami mi się nie podoba -.- Nie chcę tutaj marudzić ani nic z tych rzeczy (napisała, marudząc) tylko że nie jestem zadowolona z kierunku, w którym zaczęło zmierzać to opowiadanie. Nawaliłam. Na szczęście przyszły rozdział mam trochę lepiej zaplanowany i myślę, że wypadnie odrobinę bardziej poprawnie, niż to coś, co zaprezentowałam wam powyżej. W tym tygodniu chwyciło mnie jakieś rozbicie, a raczej do mojej głowy zawitał nowy pomysł na kolejne opowiadanie (nie otworzyłam mu póki co drzwi, ale był natrętny!)  i pewnie w ogóle nie powinnam chwytać się za pisanie, ale nie mogłam wytrzymać, kiedy patrzyłam na tą nietkniętą dziesiąteczkę... Dlatego przepraszam i obiecuję poprawę! Trzymajcie się cieplutko! 
PS. 
Może to głupie, ale zainteresowanych zapraszam także tutaj - Nieobecne jutro

24 komentarze:

  1. Umm Maniek nie robi nic złego. W końcu Asia nie jest własnością Alka, ba! Oprócz dość pokrętnych relacji nic ich nie łączy. O ile o łączeniu można w tej sytuacji cokolwiek napisać. Wracając jednak do początku ... Maniek ma prawo przyjaźnić się z Asią i nie powinien czuć się źle wobec Alka :) W końcu ona również go lubi. Cóż ... Alek zrozumiał że w jakimś stopniu zależy mu na niej, ale nadal z nią nie porozmawiał ... unika jej jak może :P Także jeśli miałby mieć (teoretycznie) jakieś pretensje to tylko do siebie. Chociaż, może Maniek powinien powiedzieć jednak Alkowi że przyjaźni się z Asią ... może potem nie było by 'niespodzianki' :) Tym bardziej że przyjaźń (przynajmniej z jego strony) zamienia się w coś jeszcze bardziej poważniejszego. I Maniek i Alek to uparciuchy są :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój sposób postrzegania rzeczywistości. I o ile Mańkowi wydaje się, że nie robi nic złego (bo w sumie nic złego jeszcze nie zrobił), to Pandzia już tak nie uważa. Grzesiek ma pretensje do przyjaciela, że ten nie mówi Alkowi całej prawdy. Tylko że nie nikt się z nikim nie umawiał na taki układ, że Joasia jest pisana Aleksandrowi i koniec kropka. Zwłaszcza, że Alek do tej pory nawet nie zdobył się na choćby próbę rozmowę, a to że ich do siebie ciągnie to już inna sprawa.
      I masz rację. Mateusz pewnie nie powinien czuć się źle. No, ale jak Pandzia cały czas wmawia mu, że jest okropnym przyjacielem, to on sam powoli zaczyna w to wierzyć i taka niepewność wkrada się w te pokręcone, przyjacielskie relacje. Alek z kolei pozostaje nieświadomy i póki co żadnych pretensji do nikogo nie ma. Czy to się zmieni? Nie wiem, ale Maniek w końcu nie może ukrywać swojej znajomości z Asią w nieskończoność, zwłaszcza że ta ich przyjaźń jest budowana na grząskim gruncie i ze strony chłopaka faktycznie zaczyna się przeradzać w coś, co Alkowi na pewno by się nie spodobało ;) Ta upartość ich kiedyś przerośnie i może stać się przyczyną wielu nieporozumień.
      Wielkie dzięki za komentarz! :*

      Usuń
  2. Przepraszam, przepraszam, tam bardzo przepraszam ;_____; nie dojrzę, że nie przeczytałam na czas poprzedniego rozdziału to jeszcze zniknęłam z blogosfery na tydzień. ja taka zła...
    Ale jestem i mam nadzieje, że mi to wybaczysz. mój komentarz może być bez jakiegokolwiek ładu czy składu, ale chociaż będzie xd
    Moim zdaniem to bardzo dobrze, że Maniek chce zająć się Asią. skoro Alek totalnie ją olał i w ogóle nie chce z nią gadać to już jego wina. nie wiem czemu, ale strasznie kibicuję Asi i Mańkowi *.* na tą chwilę wolałabym aby dziewczyna była właśnie z nim. zobaczymy co wymyślisz w przyszłości xd
    Jeszcze raz przepraszam!
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać! Sama niekiedy miewam jeszcze większe braki. Także takie zaległości zaległościami nazwać nie można ;)
      Ale powiem ci, że mnie zaskoczyłaś, bo szykowałam się raczej mentalnie na najazd na Mańka. W końcu tak do końca ok się nie zachowuje. No, ale cieszę się, że zyskał jakieś poparcie, przynajmniej u ciebie :D
      Nawet u mnie go nie ma! Bo Maniuś zasługuje na szczęście i miłość, ale nie ze strony Joasi. W każdym razie tak mówi mi moje serce, a ono nie zawsze jest kompatybilne z wyobraźnią, więc jeszcze wiele rzeczy może się tutaj wydarzyć.
      Dziękuję i pozdrawiam! :*

      Usuń
  3. Ja lubie Mańka, nawet bardzo.Co chłopina jest winien? Tylko, Maniuś porozmawiaj z Alkiem niech on wie co się dzieje i niech wie, że musi się sprężać, bo Asia teraz jest, ale co za tydzień, dwa? No, ogarnijcie się dzieciaczki troszkę :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :*
      Cieszę się bardzo, że polubiłaś Mańka. To dobry chłopak jest i nie ma złych zamiarów. Tylko że miłość troszkę ogłupia. W innym przypadku takich dylematów moralnych Maniek by nie miał ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale już jestem. Oczywiście poprzedni rozdział nadrobiony i ten powyżej również.
    Ooo... widzę jakieś ocieplenie relacji pomiędzy Aśką a Mańkiem :) Mańkiem, którego po dwóch ostatnich rozdziałach zaczynam coraz bardziej lubić, bo tak było tylko o Alku, a teraz o Mateuszu jest więcej, co mi się niezmierni podoba.
    Nie ma się co dziwić, że boi się powiedzieć o tym, że zaprzyjaźnił się z Asią, bo nie wiadomo jaka może być reakcja jego przyjaciela, Alka, który już otwarcie przyznał się, że spodobała mu się Joasia.
    A co do Pandy to dziwię mu się. Rozumiem, że chce szczęścia Alka i tego, aby dogadał się z Aśką, ale Maniek też jest jego przyjacielem i to, że czasem spotka się z ów dziewczyną nie powinno być problemem dla Pandy, no.

    Swoją drogą to ciekawa jestem co powie Alek, jeśli Mateusz w końcu zdecyduje się powiedzieć mu to, co tak mu ciąży. A może Alek sam, szybciej się wszystkiego dowie, bądź domyśli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :*
      Ja Maniusia też bardzo lubię, ale w przeciągu tych dwóch ostatnich rozdziałów trochę zmieniłam o nim zdanie. Bo on nie zachowuje się tak do końca w porządku w stosunku do przyjaciół. Oni zasługują na szczerość, a on nie potrafi się na nią zdobyć. Może i się boi reakcji Alka na podobne wyznanie, ale myślę, że to go wcale nie usprawiedliwia.
      Pandzia też tak uważa, dlatego też jest na niego zły. Nie chodzi mu o to, że Maniek spotyka się z dziewczyną, a raczej o to, że nie powiedział o tym Alkowi. Bo powinien, zwłaszcza, że dla nikogo już tajemnicą nie jest, że Aleksander zainteresował się Aśką ;) Lepiej by było, gdyby dowiedział się on tego od przyjaciela, a nie zobaczył ich gdzieś razem i wysnuł jakieś swoje wnioski. No, ale nie zawsze jest tak, jak być powinno. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
      Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Maniek zachowuje sie okropnie. Dał sie pocieszać alkowi, co mocno mńie wkurzyło i nie zaopiniował, gdy ten powiedział, ze porozmawia z panda, by odpuscil Mankowi. Wczesniej Mateusz mnie nie denerwował, serio, nawet mu troche wspolczulam, ze zakochał sie bez wzajemności, ale teraz... Zachowuje sie okropnie... Alek powinien zas zebrać sie w sobie i porozmawiać z dziewczyna. Nawet jesli by mu sie nie podobała, jakas przyzwoitość nakazuje. Mam nadzieje, ze w jedenastce cos sie na ten temat pojawi. Czekam na ciąg dalszy xD

    OdpowiedzUsuń
  6. I popraw, proszę Cie, cytat na belce... Tęsknię , a nie tęsknie. Widzę, ze większość innych czytających broni manka. Sorry, ale ja nie. Uważam,ze tak przyjaciel nie robi. Moze nie chcieć powiedzieć, moge to rozumieć, ale nie powinien szukać pocieszenia w taki sposob.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo i za komentarz, i za wspomnienie o tym niedopatrzeniu w przypadku napisu na belce. Miałam to kiedyś zmienić, ale oczywiście jak zwykle zapomniałam.
      Ja też uważam, że Maniek nie zachowuje się w porządku. Owszem, nie musi wszystkiego mówić i niewątpliwie zasługuje na swoje szczęście, ale nie kosztem przyjaciół. Powinien z nimi naprawdę szczerze porozmawiać, ale jak głosi tytuł tego rozdziału, już dawno szczerości między nimi nie było. Może kiedyś to zrozumieją i postarają się naprawić ten błąd.
      Skoro Aluś już dojrzał, że rozmowa jest niezbędna, to kiedyś do niej dojdzie ;) Może w kolejnym rozdziale? Ale tego nie jestem pewna, bo jeszcze jej nie skończyłam.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. No to mamy mały problem. Choć właściwie jest nim nie sam fakt, co się dzieje, tylko cholerna szczerość, a raczej jej brak. Ukrywanie nawet najdrobniejszych szczegółów może okazać się zabójcze. No bo zacznie się od jakiejś bredni, potem coś co zasieje ziarnko niepokoju, a na koniec przejdzie do naprawdę poważnych spraw. I może rozwalić coś ważnego. A nasz Alek jest człowiekiem, który już nie może tracić istotnych dla niego osób, wręcz przeciwnie musi je zyskiwać, bo cierpi. Nie wiem czy to jest właściwe słowo na mieszankę nadmiaru ambicji i klasycznym bólem, który czasem uderza w każde z nas. Ale wiem, że on sobie nie radzi, mimo pragnienia przekonania całego świata, że jest na odwrót.
    Niemniej jednak nie spodziewałam się tej jego spowiedzi i aktu samooskażeń. Bardziej czekałam aż rzuci Mańka w ogień pytań i nie odpuści mu aż się nie dowie. Dojrzewają do tej rozmowy, oboje. I oby dojrzeli w porę, bo takie przyjaźnie, szczególnie męskie to dziś chyba rzadkość, przynajmniej w moim otoczeniu.
    Zostaje nam Asia. Niecierpliwie czekam na jej przemyślenia i jej opinię dotyczącą tego, całego obrotu sytuacji. Bała się o chłopaka, zaczynała coś tam nieśmiało do niego czuć. Jednak na Mateuszu też jej zależy, potrzebuje jego towarzystwa. Jako przyjaciela, czy też zaczyna się pomiędzy nimi rodzić coś więcej?
    Pozdrawiam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi, o ten brak szczerości, który wkradł się między przyjaciół. Może on okazać się niszczące, jeżeli chłopaki mi się w porę nie opanują i nie zrozumieją, że istnieje konieczność takiej prawdziwej rozmowy. Bo Alek naprawdę nie zasługuje na to, aby tracić przyjaciół, a tak by się pewnie stało, gdyby zaczął doszukiwać się w nich wrogów. Nieszczerość może do tego zmusić. No, ale w końcu oni jednak jakiś swój rozsądek posiadają i myślę, że tak źle nie będzie.
      Aluś wpadł mi tutaj w jakiś melancholijny nastrój i stał się skory do zwierzeń, ale mogę zapewnić, że to jednorazowy incydent, bo taka łagodność nijak mi do Aleksandra nie pasuje ;)
      No, a zdanie Joasi pojawi się w kolejnym rozdziale. Już niedługo.
      Bardzo, bardzo dziękuję za cudny komentarz i pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  8. Ej, w sumie to nie jestem pewna, czy tak bardzo źle ten rozdział wpłynął na moją ocenę Mateusza. Ja wiem doskonale, jak zauroczenie może człowiekowi namieszać w głowie. Nie widzi on wtedy niczego złego w swoim postępowaniu, choćby i zabijał dla tej osoby. Dlatego chyba powoli przestaję tak źle oceniać Mańka. NMa chłopak po prostu pecha, że trafił na Aśkę. tak czy siak jestem pewna,że w końcu przejrzy na oczy, bo to jest Maniek. jest mądry. Nie poświęci długoletniej przyjaźni dla czegoś, co i tak nie ma racji bytu. A przecież Aśka też coś czuje do Alka tak?
    W ogóle ja najgorzej oceniam właśnie dziewczynę. Bo to ona jest powodem problemów między Pandzią i Maniem. I gdyby sama nie nalegała, może Mateusz łatwiej przejrzałby na oczy? I szybciej! Swoją drogą ja bym się nigdy nie odważyła nawet do przyjaciela zadzwonić i powiedzieć, żeby do mnie wpadł dwa razy. Jeśli już bym się zdobyła na odwagę, co graniczy z cudem, to zapytałabym tylko raz i odpuściła. To tak naprawdę tylko przez nią Maniek wpakował się w to bagno.
    Nie rozumiem także, czemu Maniek przyjął, że skoro Alek uważa, iż każdy jest egoistyczny i pozwala przyjacielowi na robienie, co mu się podoba, to rzeczywiście tak jest. Podejrzewam, że nawet, jeśli nie chodziłoby tu o Alka, Kamiński po dowiedzeniu się jaka jest sytuacja, z pewnością powiedziałby Mańkowi, aby dał sobie spokój z Aśką, bo przecież skrzywdzi i siebie samego i przyjaciela, a kto wie, co się rodzi w głowie tego dziewuszyska.?
    W ogóle ja z tego tekstu i wypowiedzi Alka wyciągnęłam tylko jeden wniosek. Możesz postępować egoistycznie, ale tylko wtedy, jeśli to nie koliduje z Twoją osobowością. Bo tylko dzięki temu unikniesz wyrzutów sumienia. A z tego, co można zauważyć, Maniek już je ma. Nie umie odnaleźć spokoju, ciągle o tym myśli. Jeśli jesteśmy pewni, że robimy dobrze, takie uczucia raczej nam nie powinny towarzyszyć. Maniuś powinien o tym pomyśleć, nim będzie za późno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal mi także Pandzi. Bo przecież on także w pewnym stopniu na tym wszystkim traci. Przez zachowanie Mańka nie może porozmawiać szczerze z Alkiem. Oni wszyscy są przyjaciółmi, więc Grzesiu nie chce zepsuć ani ich przyjaźni, ani swojej z nimi. i to jest chyba najgorsza z możliwych sytuacji. Kiedy coś wiemy, ale dla dobra innych nie możemy tego wyjawić. Cholerka, biedny chłopak znalazł się między młotem a kowadłem i nie zanosi się na to, że coś się rychło zmieni. Szczerze powiedziawszy chciałabym, aby Alek już zobaczył Mateusza z Aśką i niech się dzieje wola nieba. Naprawdę.

      Usuń
    2. A ja ci powiem, że mam mętlik w głowie. Bo nie jestem przekonana w którą stronę poprowadzić tą mateuszową postać. I tak mi już całkiem z kursu zboczył chłopak, ale jeszcze da się to naprawić, chyba że coś mi odbije i całkiem postanowię go pogrążyć. Oby nie, bo Maniuś to dobry człowiek jest! I w sumie mądry, jak sama zauważyłaś. Może w końcu dojdzie do prawidłowych wniosków.
      Asia powoli mi się w jędze zmienia :D Ale nie, nie. Ona Mateusza traktuje jak kumpla i tutaj nic nie można jej zarzucić. To Alek ją zainteresował i nie ukrywa tego przed Mańkiem. Tylko weź to wytłumacz temu głupiemu sercu, które działa jak samo chce!
      Nie, nie - tutaj mały zgrzyt - Asia raz tylko zadzwoniła, ale Maniek nie odebrał telefonu od razu. Pozwolił, żeby melodyjka sobie troszkę pograła zanim zdecydował się na rozmowę z Asią. Też bym takiego tupetu nie miała chyba, żeby wydzwaniać bez przerwy do kogoś, kto wyraźnie nie chce ze mną gadać ;)
      Otóż, rozgryzałaś logikę pana Aleksandra ;) On naprawdę chciał dobrze dla przyjaciela i doskonale widzi, że coś go trapi. Doradził mu, żeby sobie przemyślał ten swój ewentualny egoizm, bo to wbrew wszystkiemu nie taka prosta sprawa jest! Nawet Alek czasami musi powalczyć z wyrzutami sumienia, a co dopiero grzeczny i miły Maniuś, który do tej pory zawsze przejmował się dobrem innych. Nie, dla niego ta postawa zdecydowanie nie jest dobra.
      Jakby na to spojrzeć z innej strony to Pandzia chyba jest najbardziej pokrzywdzony w tej sytuacji. Nie no może nie tak do końca, ale też cierpi. Bo chce dobrze dla obu swoich kumpli, a wie, że szczęście jednego wykluczy szczęście drugiego. I jak tu się zachować? Bo nawet jeżeli będzie szczery z jednym, to zrani w ten sposób drugiego. On nie potrafi tego rozgryźć, więc całą winę zwala na Mańka, które uznał przyczyną całej tej niefajnej sytuacji. No, oczywiście Aśka też jest winna, ale Mateusz jest bardziej pod ręką i to na nim się skupia cała złość Grzesia.
      Ja ci powiem, że takie rozwiązanie byłoby najprostsze, a ja mam trochę inny pomysł. Czy dużo lepszy to wątpię, ale będę mogła jeszcze trochę bardziej namieszać, co niezmiernie mnie cieszy :D
      Dziękuję ślicznie i pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Jestem i spóźniona ja. Przepraszam bardzo, ale nie sądziłam, że dni wolne od szkoły mogą być tak męczące...
    Przepraszam jeszcze raz i już przechodzę do rozdziału.
    Moim zdaniem najbardziej poszkodowanym w tym przypadku jest Panda. Znalazł się między młotem, a kowadłem. Nie może porozmawiać na ten temat z Alkiem, bo wtedy zniszczyłby swoją przyjaźń z Mańkiem, a będąc nieszczerym wobec Alka ryzykuje utratę także jego zaufania. Taki bohater tragiczny - czego by nie zrobił, postąpi źle, przynajmniej według własnego sumienia. O to co tak naprawdę jest złe można by się długo spierać. Z jednej strony - miłość nie wybiera i to wcale nie wina Mańka, że jego uczucia ulokowały się właśnie w Asi, a poza tym - Alek zmarnował swoją szansę, prawda? No, ale druga strona jest taka, że nasz Aluś chce się przełamać i zmienić swoje postępowanie, nigdy nie jest na to za późno.
    Nie chcę oceniać żadnego z nich, ani grupować ich postępowania na "dobre" i "złe". Nawet gdybym chciała nie potrafiłabym tego jednoznacznie stwierdzić. Mimo wszystko - myślę, że gdyby Maniek szczerze porozmawiał z Alkiem mógłby wiele zdziałać, ale czy się na to odważy? Tego już nie wiem :) Pozostaje czekać, co też z niecierpliwością czynię :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszam :) Ja też obiecywałam sobie, że zrobię mnóstwo rzeczy przez święta, a nie ruszyłam chyba nawet jednej z przygotowanych. No cóż... Wolne zdecydowanie rozleniwia.
      Faktycznie to Pandzia najbardziej cierpi na tej całej sytuacji - Alek nie widzi problemu, bo o niczym też nie wie, a Maniek wciąż gryzie się sam ze sobą. Panda chciałby dobrze. Próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie, które uszczęśliwiłoby każdego, ale ono oczywiście nie istnieje. On poniekąd zdaje sobie z tego sprawę i za całe zło obwinia oczywiście Mańka. Trochę niesłusznie, bo jego jedyną winią jest tutaj brak szczerości względem przyjaciela. No, ale to miłość najwięcej miesza i dodatkowo nie da się z nią walczyć. Mateusz wie, a raczej przypuszcza, jak na podobne rewolucje zareagowałby Alek i jakoś stara tego uniknąć. Tylko że unikać tego wiecznie nie może. Musi w końcu podjąć jakieś ostateczne decyzje. Najlepiej, gdyby zdecydował się na szczerą rozmowę. Tylko czy rzeczywiście do niej dojdzie? Tego nie zdradzam ;)
      Dziękuję za piękny komentarz i pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Ja tam nadal lubię Mateusza, a Alka ostatnimi czasy wręcz przeciwnie. Fakt, jest tchórzem, ale nie tylko on ma taką dziwną hierarchię strachu, jestem na to żywym przykładem :3 i chyba właśnie dlatego średnio przepadam za tą postacią. Uważam, że Maniek nie powinien mieć żadnych wyrzutów sumienia. Przecież jest tak dobrą osobą, miłą, wartościową, opiekuńczą, widać, że troszczy się o Asię, świetnie się z nią dogaduje... a Alek? Nie dość, że wredny, to jeszcze zaprzepaszcza wszelkie szanse na normalną rozmowę z dziewczynę. No dobra, rozumiem, ma problemy, w domu, z samym sobą, jednak nie chcę, by skrzywdził Joasią przez to wszystko. Ona zasługuje na kogoś takiego jak Mateusz.
    Jednak z drugiej strony cały ten związek Mańka z Asią mógłby przekreślić przyjaźń chłopców. Choć Alek powinien zrozumieć zachowanie swojego kumpla, wątpię, żeby mu się to udało, skoro sam jest zakochany w tej samej dziewczynie. Nie dziwię się więc, że Mateusz czuje strach przed wyznaniem mu prawdy. Liczę mimo wszystko na to, że podejmie odpowiednie kroki i zdecyduje się na szczerą rozmowę. Nie ma co się okłamywać, nawet jeśli prawda czasem bardzo boli.
    Mi się rozdział serio podobał! Lubię, kiedy opisujesz relacje łączące chłopaków, a rozmowa Mańka z Alkiem wyszła Ci naprawdę świetnie. Pozdrawiam i życzę weny! Postaram się także zajrzeć na Twojego nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troszkę się obawiałam, jak możecie zareagować na tego mojego Matiego, bo on tak do końca nie zachowuje się w porządku względem Alka. Niby nie robi nic złego, ale też nie mówi całej prawdy, na którą przyjaciel niewątpliwie zasługuje. Może wtedy całość wyglądałaby nieco inaczej, może skończyła by się happy endem... A tak ten brak szczerości między przyjaciółmi jest tylko kolejną cegiełką, która może w końcu zaważyć o zawaleniu całego stosu.
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  11. Maniek lekko przesadza. I nie chodzi mi tu o znajomość z Aśką, a o to jakto ukrywa. Przecież nie ma nic złego w tym, że zaprzyjaźnił się z nią. Nie robi nic złego. Rozmawia, pociesza, wspiera, słucha i dostaje to samo. Więc czego tu się wstydzić? Czego się bać? Rozumiem, że taka rozmowa nie jest dla niego łatwa, bo on chyba najlepiej wie, że Alek coś do niej poczuł mimo że kompletnie nie wie jak się za to zabrać i jak porozmawiać z dziewczyną. Wysłuchuje kumpla, doradza, a sam skrycie się w niej podkochuje. Ale właśnie to powinien powiedzieć! Nie za miesiąc czy rok, a teraz. W końcu to jest chyba jedyny sposób, żeby jakoś uratować tą sytuację i przyjaźń. Gdyby sobie szczerze porozmawiali to po małej kłótni czy zgrzycie wszystko wróciłoby na właściwe tory. Coś na pewno by razem wymyślili. A jak to wyda się później, to będzie klops. To już nie będzie tajemnica, a kłamstwo.

    Żal mi Pandy w tym wszystkim. Jest między młotem a kowadłem, między Alkiem i Mańkiem. I wcale się nie dziwię, że w taki sposób się odnosi do Mateusza. Choć zawsze to Mati wydawał mi się rozsądniejszy, teraz widzę, że czasem brakuje mu oleju w głowie. Dobrze, że panda trzyma rękę na pulsie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maniuś po prostu wie, jak na takie wyznanie zareagowałby Alek i dlatego woli przemilczeć swoje uczucia, zwłaszcza, że nie jest ich do końca pewien. No bo niby to przyjaźń, ale też nie całkiem. Aleksander pewnie urządziłby mu za to awanturę, a Mateusz nie chce tracić przyjaciela. Jest trochę zagubiony i chyba dlatego podejmuje takie, a nie inne decyzję.
      Pandzia zdecydowanie cierpi na tych zagrywkach najbardziej.Bo wie, co ukrywa Maniek, ale nie może tego powiedzieć Alkowi, bo to by wiele zniszczyło. Może inaczej by to wyglądało, jakby sam Mati się przyznał do swoich uczuć, ale jak wcześniej wspomniałam on tego nie zrobi w obawie o przyjaźń... Eh, to jest strasznie pokręcone.

      Usuń
  12. Ej, czemu mielibyśmy znielubić Mańka? Też nie uważam, żeby robił specjalnie coś złego. Tak naprawdę przez takie nieodzywanie się to powstają tylko nieporozumienia. Myślałam, że jednak trochę się wyjaśni, a tu jeszcze bardziej zaczęło się komplikować. Ach jednak uporczywie chyba doszukuję się tu przyjaźni, a nie miłości. To pewnie o to Ci chodziło, kiedy pisałaś mi o konflikcie z miłością. Tylko chyba właśnie lepiej pogadać szczerze, niż to dusić w sobie i mają powstać jakieś niepotrzebne kłótnie. Wprawdzie Alek jakoś specjalnie nie powiedział im o tym, że podoba mu się Asia, ale chłopaki chyba sami to zauważyli. Nie mogą powiedzieć wprost? Zaczynają mnie denerwować, bo może na tym ucierpieć przyjaźń ;P. Teoretycznie, kto pierwszy ten lepszy, ale to przyjaźń i powinni pogadać. W końcu w przyjaźni liczy się szczęście przyjaciela, więc... Najlepiej jakby Maniek powiedział mu o swoich obawach, bo jednak jakieś ma. Wtedy na pewno nie można by go uznać za tchórza. Gorzej jak zrobi to Panda. Ach zagmatwane się to wszystko zaczyna robić ;P. Swoją drogą to Mateusz nie jest egoistą. Gdyby nim był, to nawet ten wstrętny głosił nie wszedłby do jego głowy i nie dawał mu spokoju. A jeszcze tak naprawdę nie robi nic złego. Za to Alek czasem bywa tym egoistą, chociaż mogę teraz poznać jego dobrą naturę ;p. A zwłaszcza jak powiedział, że nie chcę brać problemów przyjaciół na swoje barki. Jaki z niego przyjaciel? Wiem, że ma własne, ale tak naprawdę czyjeś inne pozwalają odejść od swoich i nawet dodać nam radości, kiedy uda nam się pomóc przyjaciołom. Z drugiej strony też nie zawsze powinniśmy się wpieprzać w życie przyjaciół, ale w sumie jak mają jakiś problem to chyba jednak trzeba. Dziwnie mi czytać, że to Panda i Maniek się kłócą. Do tej pory to zawsze Alek był jednym z tych, którzy brali udział w kłótni. Miejmy nadzieję, że Maniek zaopiekuję się Asią i może w końcu ona opowie o swoich uczuciach. Mam wrażenie, że tu jednak najbardziej będzie poszkodowany Maniek, a nie Alek. Dałaś nam do zrozumienia, że Asi trochę zależy na Alku.
    Zastanawia mnie to, że może jednak Alkowi coś się stało z tą nogą... ale przecież on jeszcze chyba będzie jeździł na desce, więc to może nic poważnego? No nie wiem, pewnie przekonam się kiedy indziej ;p. Pozdrawiam i muszę Ci powiedzieć, że bardzo smutno mi się robi, kiedy nagle widzę te małe literki, które symbolizują informacje od Ciebie, bo to oznacza koniec rozdziału. Tak swoją drogą, to nie myślałaś o jakiejś większej czcionce dla niej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bo Maniuś nie zachowuje się do końca fair. Tzn. nie chodzi mi o całe to uczucie, którym obdarzył dziewczynę, a raczej jego stosunek do całej sprawy i te jego tajemnice. To nie jest dobre dla ich przyjaźni. Powinni szczerze porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić, ale Mati aż za dobrze wie, jak na takie wyznanie zareagował by Alek, a on nie chce kłótni. Na tym polega ten problem. I tak, wszystko się pokomplikowało, a to jeszcze nie koniec :D
      Fakt, kłótnia między Pandą a Mańkiem, bez udziału Alka, jest czymś niespotykanym, ale zdarza się. Chociaż nie tak zupełnie bez udziału Alka, bo przecież to on jest przyczyną, dla której chłopcy się sprzeczają. Eh, nie lubię takich sytuacji.
      Cóż, Alek przeżył, ale jednak nie wszystko będzie takie jak kiedyś. Noga, która wciąż pobolewa jest tylko jednym elementem. Nie mówię, że już nigdy nie stanie na desce, ale powrót do ukochanego sportu może nie być tak prosty, jak oczekiwałby Alek. No, ale on jest niecierpliwy. Nic nie przychodzi mu łatwo :D
      Tzn. nie wiedziałam, że małe literki mogą być niewygodne do czytania, ale skoro zwróciłaś na to uwagę to postaram się je powiększyć odrobinę ;) Jednak różnica jakaś musi być, żeby od razu było widać, gdzie kończy się rozdział, a gdzie zaczyna krótka informacja ode mnie.
      W każdym razie baardzo dziękuję za miłe słowa.
      Pozdrawiam :*

      Usuń