sobota, 4 października 2014

19. Komplikacji ciąg dalszy

     Promień porannego słońca przedostał się przez szczelinę w zaciągniętej zasłonie przy oknie i przemknął niespiesznie po twarzy chłopaka, budząc go tym samym z niespokojnego snu. Śpiący drgnął nerwowo, jakby próbując za wszelką cenę wydostać się z krainy marzeń sennych. Widać było, że cokolwiek go tam spotkało, nie było niczym przyjemnym i chłopak z ulgą powracał do rzeczywistości, wręcz walczył o ten powrót fizycznie. Naiwny, nawet nie sądził, że po obudzeniu wcale nie odnajdzie wyczekiwanego spokoju. Nie wiedział, że w ciągu tylko jednego wieczora, pewne sprawy w jego życiu pokomplikowały się aż za bardzo i w niedługim czasie miały dostarczyć mu wielu zmartwień oraz cierpienia. Alek nie był tego świadomym, ale doskwierał mu niepokój. Zaniepokojenie to nasilało się z każdą chwilą coraz bardziej, a umęczony rozum znowu powoli zaczynał prawidłowo funkcjonować, podsuwając chłopakowi okropne, nieprawdopodobne obrazy. Alek nie chciał dać im wiary. Nie dopuszczał do siebie wiadomości o tym, co wydarzyło się ostatniej nocy, nawet wtedy, gdy umysł i serce zgodnie utwierdzały go w poczuciu winy, niemal wypalając ją w jego pamięci na stałe.
     Alek nie mógł tego wytrzymać. Nagle rozbudzony, nie potrafił znieść tych niemych skarg wołającego sumienia. Chciał przed nimi uciec, oddalić się na bezpieczną odległość. Dlatego nie myśląc zbyt wiele, zamrugał kilkakrotnie, aby pozbyć się z powiek resztek snów, które w jego mniemaniu były głównymi winowajcami takiego stanu rzeczy. Zupełnie nie był przygotowanym na odbiór konsekwencji swojego zachowania. Zaskoczył go więc nagły atak bólu, jaki zgotowały mu przemęczone oczy i głowa, która wciąż zmagała się ze skutkami spożycia większej ilości alkoholu poprzedniego dnia. Zwykły, pospolity kac, z którym do tej pory Aleksander nie miał nigdy do czynienia, pojawił się bez uprzedzenia i zaatakował brutalnie, jakby próbując odegrać się za wszystkie te lata, podczas których nie miał on dostępu do chłopaka.
      Młody Kamiński powoli dźwignął się do pozycji siedzącej, a z jego ust wydobył się cichy jęk i niewyraźne przekleństwo. Alek miał ochotę narzekać. Chciał poskarżyć się całemu światu, jak podle zabawiono się jego kosztem, ale nie zdążył wypowiedzieć ani jednego słowa więcej. Bowiem, zanim to uczynił, coś innego zwróciło jego uwagę na tyle skutecznie, że na krótką chwilę całkiem zapomniał o własnym cierpieniu.
- Dobrze się bawiłeś? - Głos pełen skargi i wyrzutów dobiegł do niego niespodziewanie, zaskakując go. Alek był przekonany o własnej samotności, lecz patrząc przed siebie, spostrzegł jasnowłosą dziewczynę siedzącą w nogach łóżka, ubraną jedynie w cieniutką koszulę nocną. Skąpy skrawek materiału nie zapewniał jej żadnej prywatności, ale ona zdawała się nie zwracać na to uwagi. Spoglądała na chłopaka z uwagą, a gdy i Alek obdarzył ją wzrokiem, który miał jej powiedzieć, że on nic z tego nie rozumie, blondynka prychnęła cicho z kpiną i skuliła się jeszcze bardziej. 
- Julka? - Spytał, krzywiąc się leciutko na dźwięk własnego głosu. Brzmiał dziwacznie, bardzo chropowato, jakby ktoś potraktował jego struny głosowe papierem ściernym. Alek odchrząknął, próbując pozbyć się owego, nieznajomego tonu, ale dziewczyna nawet nie drgnęła. Wciąż siedziała naprzeciwko niego, patrząc z tak wielkim, niemym oskarżeniem, że chłopak natychmiast zrozumiał, że stało się coś złego. Mimo to nie odezwał się i dopiero to wymusiło na Julii jakąkolwiek reakcję.
- No Julka, Julka! - warknęła. - A może spodziewałeś się jeszcze kogoś innego?
     Potrząsnął głową. Nie mógł pojąć tak agresywnego zachowania, natomiast dziewczyna nie ułatwiała mu tego w żaden sposób. 
- Co ty tu robisz? - Idiotyczne pytanie. Powinien raczej zapytać o powody, dla których to on się znalazł w tym nieznanym pomieszczeniu. Alek niewiele pamiętał z poprzedniego wieczora, a urywki przetrwałych wspomnień nie dostarczały mu prawidłowych odpowiedzi. To go frustrowało, ale jednocześnie nic nie mógł na to poradzić. Sam był sobie winien. Niewiedza była tylko karą za własną lekkomyślność. 
- Nic nie pamiętasz, nie? - spytała Julia. Patrzyła mu w oczy z tak wielką ironią, z nieskrywaną kpiną, że Alek natychmiast pojął wszystko to, co próbowało przebić się do jego świadomości od momentu pobudki. Już wiedział, co dziewczyna chce mu przekazać. Nie potrzebował innego potwierdzenia, lecz ona była bezlitosna. - Cholera! Trzeba było tyle nie pić, to nie miałbyś takich problemów! No, ale nie, ty oczywiście musiałeś udowodnić, że jesteś taki dorosły! Zobacz, do czego doprowadziłeś!
- Julia, proszę cię, uspokój się i porozmawiajmy - szepnął, próbując dotknąć jej dłoni, ale ona zerwała się na równe nogi, patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Nie dotykaj mnie! Może teraz mnie posłuchasz, skoro wczoraj nie chciałeś!
- Czy ja zrobiłem coś złego? Jeśli tak, to wiedz, że niecelowo. Nie skrzywdziłbym cię...
- Przestań! - przerwała mu, chowając twarz w roztrzęsionych dłoniach. W dziecinnym geście zasłoniła sobie uszy, nie chcąc słyszeć jego kolejnych słów, jakby one same miały zrobić jej niewyobrażalną krzywdę. Krążyła po pokoju w akcie pewnego szaleństwa, nie przystając ani na moment.
- Jula, proszę cię - wyszeptał, próbując zwrócić na siebie jej uwagę. Widząc, że nic nie osiągnie w ten sposób, wyplątał się w pościeli i podszedł do niej. Wystarczyły mu dwa kroki, aby zniwelować dzielącą ich przestrzeń. Julia próbowała uciec, ale on złapał ją i przytrzymał w miejscu. Nie pozwolił jej się wycofać, mimo że po chwili zaczęła okładać go pięściami, próbując wymusić na nim, aby zwolnił uścisk. Teraz to Alek był nieugięty. Nie zamierzał dać jej spokoju, dopóki nie pozna prawdy. - Po prostu mi powiedz.
- Ja też cię o coś prosiłam. Błagałam, żebyś tego nie robił, ale do ciebie nic nie docierało. Nie sądziłam, że jesteś do tego zdolny, Alek. Zawiodłam się na tobie. - Ton pełen wyrzutu przeszedł w końcu w zdławiony szloch, ale dziewczyna zaprzestała walki. Już nie próbowała odsunąć od siebie chłopaka. Stała spokojnie w jego objęciach, pozwalając, aby ją do siebie tulił.
- Przepraszam, ja...
- Nie mów, że tego nie chciałeś. - Przerwała mu gwałtownie, patrząc na niego z dzikością i niezwykłą zaciętością. Julia sprawiała wrażenie naprawdę szczerej, a Alek nie szukał głębiej, aby znaleźć ziarenko nieprawdy w jej postawie. Naiwnie uwierzył i zaufał po raz kolejny, pozwalając dziewczynie w dalszym ciągu bawić się jego kosztem. - Bo chciałeś. Widziałam to po tobie. Chyba, że była to tylko jednorazowa zachcianka? Byłam dla ciebie zabawką, Alek? Przyznaj się.
- Cholera, Julka! - Aleksander również dał się ponieść złości. Nie mógł już dłużej wytrzymać tych bezpodstawnych oskarżeń, którymi dziewczyna go bez ustanku atakowała. Musiał się bronić. Pochwycił jej twarz we własne dłonie zmuszając, aby na niego spojrzała, gdy usiłowała odwrócić wzrok. Alek szukał w jej oczach zrozumienia, cedząc każde słowo z osobna i dobitnie. - Byłam pijany, nie kontrolowałem swoich czynów. Jeżeli zrobiłem coś złego, to naprawdę niecelowo. Nie możesz mnie za to obwiniać, sama namawiałaś mnie, abym się napił i zabawił, zapomniał o zmartwieniach. Mogłaś mi przeszkodzić, ale nie zrobiłaś tego. Może to ty chciałaś, aby właśnie do tego doszło? Było ci to na rękę?
- Wcale nie. - Julka potrząsnęła głową, wycofując się na bezpieczną odległość i spiesząc z własnym wytłumaczeniem. - Mówiłam ci, żebyś uważał, ale nie chciałeś mnie słuchać. Kazałeś mi spadać, a gdy chciałam odejść, to jednak się rozmyśliłeś. Potraktowałeś mnie, jak zwykłą, tanią dziwkę. I teraz co, myślisz, że przejdziesz z tym do codzienności, jakby to wcale nie miało miejsca? Zapomnij. Wystarczy, że poszłabym teraz prosto do Elizy. Jak ci się wydaje, komu by uwierzyła? Biednej, wykorzystanej dziewczynie czy synowi, z którym nie miała styczności przez wiele lat i nie ma o nim najmniejszego pojęcia?
- To ma być groźba? - Niemal się nie roześmiał. Jak ona śmiała go szantażować? Przecież nawet nie miała żadnych dowodów, że rzeczywiście między nimi do czegoś doszło. Chyba, że jednak coś miała...
- Potraktuj to lepiej jako ostrzeżenie. Zapewniam cię, że Adam nie chciałby mieć nic wspólnego z kimś, kto ma tak przedmiotowe podejście do kobiet. Facet jest niezwykle wyczulony na tym punkcie. Jeżeli powiedziałabym mu, co zrobiłeś, raczej nie zagrzałbyś długo tutaj miejsca. - Chciała być groźna. Widział to po minie blondynki, ale ta sztuka nie do końca się jej udała. Szantaż w jej ustach nie zabrzmiał tak jak powinien przez jedną, drżącą nutkę. Jula pragnęła być wściekła i mieć władzę w swoich rękach, ale w oczach Alka była tylko biedną, zranioną dziewczyną. Wrażenie to spotęgowało także jej późniejsze zachowanie i to naiwne pytania, w którym zawarła tak wiele zgubnej nadziei. - Chyba, że jednak znaczę dla ciebie trochę więcej, niż chciałbyś przyznać i ubiegła noc nie była jednorazową?
- Jula... - Nie miał siły protestować ani uświadamiać jej, że to nieprawda, że w jego życiu liczy się tylko jedna dziewczyna i z całą pewnością nie jest to ona. Ufność w jej spojrzeniu za bardzo go bolała.
- Może Asia nie jest jedyną, co? W końcu, ile ją znasz? Kilka tygodni, miesięcy? To nie jest dużo Alek. Porównywalnie z naszą znajomością. - Ale Alek jej już nie słuchał. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu swoich ubrań i gdy dojrzał porzucony t-shirt oraz jeansy natychmiast po nie sięgnął, choć Julka nie dawała za wygraną. - Nie jesteś ciekawy? Nie chcesz się przekonać czy to, co łączy cię z Asią jest prawdziwe? Przecież jeżeli jest twoją jedyną miłością, to jeden pocałunek z kimś zupełnie obcym nie powinien tego zepsuć.
     Zanim zdążył zareagować, Julia podeszła do niego i złożyła na jego ustach niewinny pocałunek. Króciutki, natychmiast przerwany przez Alka, ale sama jego obecność wstrząsnęła chłopakiem. Zabolał go nie sam fakt pocałunku, lecz zdradliwa reakcja własnego ciała, które wcale nie miało nic przeciwko pieszczotą ze strony dziewczyny. Kłóciło się z umysłem i póki co przegrywało w tej potyczce, ale było to połowiczne zwycięstwo, zupełnie niedające satysfakcji.
- Nigdy więcej tego nie rób - warknął, a Julka uśmiechnęła się wdzięcznie.
- Nie będę musiała. W końcu sam przyjdziesz po więcej - zawołała za nim, gdy opuszczał jej pokój.

     Odłożyła długopis, zamknęła arkusz, po czym podniosła rękę, cierpliwie czekając, aż któryś z egzaminatorów to zauważy i podejdzie, aby zabrać jej pracę. Właśnie w ten oto sposób Asia zakończyła ostatni z egzaminów maturalnych. Skończyła pisać odrobinę przed czasem, więc mogła bez stresu posprawdzać i przeanalizować swoje odpowiedzi, ale po czwartym razie, dziewczyna przestawała dostrzegać w tym działaniu jakikolwiek sens. Już nic nie chciała zmieniać ani zastanawiać się nad prawidłowością niektórych z rozwiązań. To mogłoby tylko namieszać jej w głowie czy zasiać w sercu niepotrzebne wątpliwości. Wolała czym prędzej opuścić salę egzaminacyjną i zapomnieć. Czuła, że dopiero wtedy dotrze do niej, że to już naprawdę koniec. Koniec nerwów, stresów, a przede wszystkim koniec z nauką, która w ostatnim czasie była dla niej prawdziwym wyzwaniem, skoro myśli, do tej pory starannie posegregowane i pozamykane w odpowiednich ramkach, nagle okazały się niemal niemożliwe do poskromienia. Na szczęście to już minęło. Teraz pozostawało tylko czekać na rezultat tych wysiłków i mocno ściskać kciuki, aby okazał się on jak najlepszy.
     Asia obserwowała, jak nieznana jej nauczycielka koduje i zabiera arkusz maturalny, zezwalając tym samym na opuszczenie przez dziewczynę sali. Szatynka nie potrzebowała innej zachęty. Szybko pochwyciła swoje rzeczy, poderwała się z miejsca i wyszła ze szkoły, oddychając z ulgą. Ciepłe, wiosenne powietrze owiało jej twarz, wywołując na twarzy dziewczyny uśmiech pełen zadowolenia. Nie miała zresztą powodów do smutków. Asia pierwszy raz od dawna czuła się szczęśliwa i całkiem beztroska. Cieszyła ją zwłaszcza świadomość tego, że właśnie rozpoczęły się najdłuższe wakacje w jej życiu. Dziewczyna w większości planowała spędzić je z Alkiem, o ile oczywiście on sam nie zmienił zdania na ten temat. Chłopak zapraszał ją do siebie prawie podczas każdej rozmowy telefonicznej, podkreślając, że tęskni i nie może się doczekać, aż wreszcie ją zobaczy. Asia jednak początkowo zbywała te propozycje śmiechem. Dopiero niedawno zaczęła brać je na poważnie. W końcu zasługiwała na odpoczynek. I tak zamierzała gdzieś wyjechać, więc dlaczego nie do Austrii? Niestety, całkiem przeciwną postawę reprezentowali rodzice dziewczyny. Byli oni bardzo sceptycznie nastawieni do tego pomysłu, ale w końcu zgodzili się na wyjazd jedynaczki, głęboko wierząc w jej zdrowy rozsądek i pragnąc wynagrodzić córce miesiące ciężkich starań i wyrzeczeń na rzecz szkoły. 
- Hej, nawet nie pochwalisz się, jak ci poszło? - Mati czekał na nią przed salą gimnastyczną, na której odbywał się egzamin i gdy tylko ją spostrzegł, wyszedł jej na przeciw. Asia, rozmyślając już nad sprawami związanymi z wyjazdem, prawie wcale by go nie zauważyła, gdyby się nie odezwał w porę. Słysząc jego głos, natychmiast na niego zerknęła, uśmiechając się nieśmiało. Wciąż mu nie wybaczyła, ale Mateusz się starał odbudować zaufanie, które zaprzepaścił, a Asia to widziała i chciała dać mu szansę. 
- Cześć, Mati - przywitała się grzecznie, pozwalając, aby ją przytulił. Krótko, po przyjacielsku. Inaczej sobie tego nie wyobrażała. - Egzamin? Poszło mi chyba nieźle, ale to się okaże, gdy pojawią się oficjalne wyniki. Zresztą nieważne. Powiedz mi lepiej, dzwoniłeś do Alka? Gdy rozmawiałam z nim wczoraj rano pytał się o ciebie i martwił się, że nie dajesz znaku życia.
- Ta, rozmawiałem z nim wczoraj wieczorem - wymamrotał, cofając się o kilka kroków. Spuścił wzrok, a Asia natychmiast zrozumiała, że kłamie. 
- Czemu to robisz? - spytała ostro. - Mieliśmy być ze sobą szczerzy, a ty znowu mnie okłamujesz.
- Dobra, to Panda z nim rozmawiał. Zadowolona? Podobno Alek chciał, żebyśmy przyjechali do niego razem z tobą. - Uśmiechnął się gorzko. - Wyobrażasz to sobie? Bo ja nie. Nie umiałbym mu spojrzeć w oczy, po tym, co zrobiłem.
- Jednak będziesz musiał. W sobotę jedziemy do Austrii i to całą trójką. Nie wykręcaj się, Mati. Alek czeka na nas wszystkich, a gdy się nie pojawisz znowu będzie się martwił.
- I co? Mam udawać, że nic się nie zmieniło? Nie potrafię, Asiu. 
- Mati, proszę cię...
     Nie chciał się na to decydować. To było dla niego zbyt trudne, więc dlaczego pokiwał głową? Czemu jego serce zabiło mocniej, gdy dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, widząc, że wygrała tą bitwę? Przecież nie mógł przegrać i czerpać z tego radości. Po prostu nie mógł. A jednak był szczęśliwy. Absurdalnie. Nie, wcale nie z powodu wyjazdu. To reakcja dziewczyny wyzwoliła w nim wszelkie pokłady optymizmu, jakie przechowywał w sobie na najgorsze momenty życia i które, miał nadzieję, pozwolą mu przetrwać wszystkie chwile spędzone w obecności Alka. Wszystko, aby to Asia była zadowolona. 



Wiem, wiem - oczekuję wyłącznie na lincz. Znowu zniknęłam na trochę i znowu narobiłam sobie piekielnych zaległości. Nawet nie będę obiecywać, że to się nie powtórzy, bo tego nie jestem pewna. Uroki klasy maturalnej i niezdrowych ambicji. W każdym bądź razie, zaległości rozdziałowe nadrabiam i jutro powinnam pojawić się u was z komentarzami. A jeżeli nie, to krzyczcie głośno! Ja się nie obrażę, a może w jakiś sposób mnie to zmobilizuje! 

9 komentarzy:

  1. Jezu, Julka jest chyba gorsza niz Mati, sa sie je warci az sie ciesze ze Mati tez ma jechać do Austrii,bo moze sie zabierze za Julkę,sa siebie warci. Taka z jej aktoreczka,ze az zal dupę ściska za przeproszeniem. A Mati nie potrafi nawet raz porozmawiać normalne,zawsze to samo próbuje wyciągać , nic sie nie uczy...Ciekawam,jak bedzie na wakacjach.chyba za bardzo na nartach jednak nie podjeżdża? Sorry,na snowboardzie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julka jest zdecydowanie gorsza niż Mati. Bo ona działa z pełną świadomością i premedytacją, celowo chce skrzywdzić Alka, a Mateusz nie jest aż tak okrutny w swoich działaniach. Po prostu zakochał się w nieodpowiedniej osobie.
      Co do tego szaleństwa na snowboardzie :D Zagraniczne wyciągi mają to do siebie, że są położone na lodowcach, na których dość długo zalega śnieg. W Austrii niektóre z nich funkcjonują nawet w sezonie letnim do czerwca/lipca :D Także może uda im się jeszcze pojeździć, chyba że inne problemy odbiorą całą radość zabawy, a tak też może się stać ^^
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Serio, siedziałam, myślałam i kombinowałam nad tym komentarzem jak tylko się da, ale przegrałam. Bo mojej wściekłości nie da się opisać. Także chylę czoła przed twoim talentem, bo rzadko która postać wkurza mnie do tego stopnia. Niemal zapomniałam, że panna Julia jest wytworem wyobraźni i chciałam ją na strzępy rozerwać. Jakby w poprzednim odcinku zrobiła za mało, upijając, uwodząc i zaciągając Alka do łóżka? Widać dla niej tak- skoro jeszcze obciąża go teraz winą za wszystko co się zdarzyło. Przemawia w taki sposób jakby niemal zrobił to siłą, wbrew jej woli. A on jak to on- dziecko we mgle, udające siłacza i herosa. Pomyśli, poprzypomina sobie i jej uwierzy. Będzie się tym tłamsił, a wyrzuty sumienia nie skończą się wraz z kacem.
    Biedna Asia... Nie wie w co się pakuje. Aluś złamany pewno zamiast prawdę wyznać będzie w tej Austrii zamknięty, zamyślony i niedostępny. A blondynka ? Szczerze wątpię iż ją oszczędzi. O wiele bardziej prawdopodobne jest szczegółowe opisanie wszystkiego co zaszło... Plus sporej porcji tego co wcale nie zaszło.
    I jeszcze jedno. Nie wiem czemu ja tego twojego Alusia uwielbiam niezależnie od wszystkiego...? A w tym rozdziale chciałam wskoczyć do tego bloga i go mocno przytulić;)
    Buziaki i dużo siły. Żadnego linczu za częstotliwość rozdziałów być nie może, bo matura to matura. Yyy, mi odbija choć mam do niej jeszcze 1,5 roku;p Ale z twoim talentem o nic się nie musisz bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz :*
      Julka miała wkurzać i cieszę się, że tą funkcję spełnia w 100% :D To taka wyrachowana osóbka, która działa z pełną świadomością i premedytacją. Ona wszystko sobie zaplanowała i wykalkulowała, tak żeby wyzyskać na tym wszystkim jak najwięcej korzyści dla siebie.
      Niestety, Aluś jest strasznie naiwny i nawet tak nieprawdopodobny scenariusz wydaje mu się prawdopodobny. I chociaż teraz nie chciał dać wiary w słowa Julki, to trochę niepewności zostało w tym jego serduszku.
      Przyjazd Aśki tylko wszystko pogorszy, bo da Julce nowe pole do popisu. Blondynka nie jest osobą, która przejmuje się uczuciami innych ludzi i pewnie aż będzie ją korcić, aby zranić Asię lub jeszcze bardziej pognębić Alka.
      Ja Alusia też uwielbiam! Kocham go miłością absolutną, choć może dziwnie to okazuję :D
      Jeszcze raz bardzo dziękuję. Zwłaszcza za tą siłę, bo ona zdecydowanie mi się przyda. Trochę za dużo na siebie biorę, ale aspiracje też mam wysokie i jeżeli nie zaczęłabym się starać już teraz to nie wiem czy cokolwiek udałoby mi się osiągnąć.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Nie wiem czemu... dobra wiem, Twoje opowiadanie w tak spokojnej osobie jak ja, wywołuje tyle agresji ;P. Bój się, bo będzie działać pod wpływem emocji i będę miała zmniejszony wyrok, jeżeli mnie dopadną za torturowanie Cię ;D. Nie lubię Julki i za imię, i za to jaką jest osobą, co zrobiła Alkowi. A już najbardziej nie cierpię niewyjaśnionych sytuacji i kłamstwa. Chociaż cieszy mnie to, że Alek nie do końca jej wierzy, więc może nie jest jeszcze na straconej pozycji. Nie dał się do końca obwinić, ale nie mogę powiedzieć, że nie wierzy w jej słowa. Szczególnie, że Julka sama później dała mu powody, aby nie wierzyć jej. Kto normalny, który czuje się skrzywdzony chciałby tego jeszcze? Nikt. Zwłaszcza, że ona sama go jeszcze do tego zachęca i nie chce, aby był wierny Asi. A tak w ogóle to doszło do jakiegoś kontaktu czy raczej go tylko dość mocno wrabia? Ja też się nigdy nie upiłam, więc nie wiem czy nawet jeżeli urwie nam się film, to nie odzyskujemy potem pamięci? Chociaż częściowo? Wiem jedno, na pewno będą z tego kłopoty. Nie rozumiem Mateusza. Tego, co zrobił wcześniej, ale i teraz. Wstyd mu, ale skoro i tak już schrzanił swoją przyjaźń to co ma jeszcze do stracenia? Nie mógłby się po prostu przyznać? Zastanowiliby się oboje, co zrobić czy to już musiałby być koniec przyjaźni? Dlaczego ja mam wrażenie, że jak oni tam przyjadą to ta sytuacja z Julką wyjdzie na jaw? I to może akurat wtedy, kiedy Alek przekona się do Julki, jeżeli w ogóle to zrobi? (Nie rób tego Alek!) Ty cały czas mącisz ;P. Tak, Tak Monika... nadrobisz i zostawisz u każdego rozdział... tak, oczywiście ;D. Widać, że jesteś przemęczona tą maturą ;P. I mnie nie powiadomiła, nicponiu, Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, czepiasz się słówek przemęczonej maturzystki, potworze! :D
      A tak na serio to dziękuję za komentarz, chociaż te twoje groźby i tak mnie przerażają! Ludzie, słuchajcie, jak przestanę się tutaj pojawiać to będzie to sprawka tej pani powyżej!
      Nie wiem czy znajdzie się choć jedna osoba, która Julę polubi. Ja jej nie cierpię, ale przez to łatwiej mi kreować ją na taką bezwzględną sukę, która straciła gdzieś racjonalność swoich poczynań. Alek jej nie wierzy, choć coś tam w jego główce każe mu się dwa razy zastanowić czy na pewno postępuje słusznie. Czy do czegoś doszło? A ja będę zua i nie zdradzę :D Kiedyś to wyjdzie, ale póki co możecie poczuć się jak Alek, który sam się nad tym zastanawia.
      Mateusz po prostu chyba nie umie przyznać się do własnych błędów. Czuje, że zrobił źle, ale nie potrafi powiedzieć o tym Alkowi, a skoro chłopaka nie ma w pobliżu to nie jest do tego zmuszany. Kiedy się spotkają niestety będzie musiał wszystko wyznać w ten czy inny sposób. No a Mati z góry uznał, że przyjaciel tego nie zrozumie.
      Wiem, że mącę ^^ Po to żyję, haha! :D
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie słuchajcie jej! ;D To nie ja!

      Usuń
  4. Obawiałam się tego, co zrobi Julka następnego dnia i cieszę się, ze zrobiła tylko tyle. Mogła przecież wymyślić o wiele gorsze rzeczy. Oskarżyć go o gwałt, wysłać nagie foty do neta... nie wiem, zrobić wszystko. A ona po prostu w debilny sposób chce go zaszantażować. Myślę, że sama nie wie po co i dlaczego, bo sposób w jaki się zachowuje wydaje mi się być strasznie nieprzemyślany. Chyba, ze to właśnie w tym tkwi sekret. W każdym razie cieszę się, że Alek nie zaufał naiwnie we wszystkie jej słowa. Zna chyba siebie trochę i wie do czego mógłby być zdolny a do czego nie. Mam ogromną nadzieję, ze nie da sobie wmówić poczucia winy. Jak sam słusznie stwierdził to Julka chciała go upić. Oby trzymał się tej wersji i nie uległ jej pod żadnym pozorem. To co zrobił pod wpływem alkoholu to zrobił, czasu już nie cofnie. Teraz pozostaje mu nauczyć się na własnych błędach i wymyślić, co zrobić dalej. Ale coś czuję, ze bardzo boleśnie odczuje tą zdradę...

    A co do Asi, widać, ze się stara, ale chyba niepotrzebnie. Chce za wszelką cenę dalej ciągnąć szopkę, w której to Maniek i Alek są najlepszymi kumplami. Chce ich pogodzić czy co? Tego się nie da zrobić tym bardziej, że Maniek ewidentnie dalej zaciera rączki i tylko czeka na jakiś błąd kumpla by zabrać mu laskę. Poza tym Alek zbyt wielu rzeczy nie wie i nie można udawać, że wszystko jest w porządku. Nie wiem po co cała ta szopka. By Alek się nie czuł źle? Kiedyś i tak się dowie, że Maniek od dawna nie jest jego przyjacielem. Im szybciej tym lepiej. Więc nie wiem po co ten wspólny, przyjacielski wypad. Moim zdaniem doprowadzi do kłopotów, ale jak już Aśka chce...

    Dziękuję za komentarz u mnie i bardzo gorąco pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale krowa z Julki... tzn wiem, że jest niezrównoważona psychicznie i nie miała łatwego życia, jednak mimo wszystko tak bardzo polubiłam Alka, że jest mi go autentycznie żal. Młodzieniec ma taki mętlik w głowie przez tą całą zakręconą sytuację... najpierw zdrada Magdy, potem wyjazd i opuszczenie Aśki, a teraz narzucająca się Julka, która wmawia mu Bóg wie co. Jeszcze niech go o gwałt oskarży, no pewnie... sama chciała. A biedny, pijany Alek nawet nie pamięta, co się z nim stało. Alkohol to zło w czystej postaci :/ Ech, a teraz jeszcze mu stawia jakieś układy. Wysłałabym ją do psychologa na miejscu Alka, albo od razu na policję... xD Nie wiem, która opcja lepsza. Mam nadzieję, że dziewczyna mimo swoich gróźb nie powie o niczym rodzicom chłopaka, a ponadto nie wcieli w życie swoich planów wobec niego.
    Cale szczęście, że Alek i Aśka wkrótce się spotkają. Tak mnie to cieszy... pewnie bardzo za sobą tęsknili. Teraz będą mogli odnowić znajomość. Niepokoi mnie jedynie przyjazd Mateusza. Kto wie, czy przypadkiem w przypływie złości nie przyzna się do tego niewinnego pocałunku? A znając Alka, dość wybuchowego i niejednokrotnie skrzywdzonego przez życie, nie wybaczy tego ot tak ani Aśce, ani Mańkowi.
    Ale Ty mieszasz, no wiesz co :P

    OdpowiedzUsuń